[galeria_glowna]
Mam nadzieję, że ci chłopcy działali nieumyślnie. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł coś takiego zrobić celowo. Nie mieli przecież pewności, że nikomu nic się nie stanie - mówi Dariusz Ciszewski, prezes Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Białymstoku, do którego należał spalony autobus.
Piątka stanęła w płomieniach wczoraj, kilkadziesiąt minut po godzinie 10. Właśnie zjeżdżała na przystanek końcowy przy ulicy Berlinga, na osiedlu Dziesięciny.
W środku nie było już pasażerów. Kierowca zauważył płomienie na jednym z tylnych siedzeń.
- Pobiegłem z gaśnicą, ale ogień szybko się rozprzestrzeniał - mówi Artur Nowakowski, kierowca. Według niego autobus został podpalony.
- Przystanek wcześniej wysiadło dwóch chłopaków. Naciągnęli kaptury na oczy, tak, że nie widziałem twarzy. Ale ogień zaczął się właśnie w miejscu, gdzie siedzieli - opowiada kierowca.
- Nie wygląda, żeby ogień pojawił się w silniku - dodaje jeden ze strażaków, którzy gasili pożar.
Autobus był wart około 800 tysięcy złotych. Za nowy trzeba będzie zapłacić 500 tysięcy więcej.
- To pierwszy taki przypadek pożaru w czasie mojej trzyletniej pracy w KPKM - mówi Dariusz Ciszewski. - Liczę, że policja złapie wandali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?