Białostockie kościoły zamknięte dla turystów. Bo księża obawiają się kradzieży

O tym, czy kościół jest zamykany w ciągu dnia, decyduje proboszcz danej parafii.

- Jeśli zadzwoniłaby do nas grupa osób, które chciałyby zobaczyć wnętrze kościoła, z pewnością nie byłoby problemu - mówi ks. Stanisław Hołodok, proboszcz parafii Zmartwychwstania Pańskiego. - Na razie jednak nie możemy otworzyć go na cały dzień, ponieważ w pobliżu nie ma plebanii, a w kościele już kilkakrotnie zdarzały się włamania.

Turyści, którzy chcieliby obejrzeć wnętrza kościołów i cerkwi w naszym mieście lub pomodlić się tam w ciągu dnia, mogą udać się do kościoła św. Wojciecha, kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (katedralnego) lub cerkwi św. Mikołaja. One są otwarte od rana do wieczora, chociaż tam też złodzieje dawali się we znaki.

- Jednego z nich udało się złapać za rękę - wspomina ks. Stanisław Szczepura, proboszcz parafii św. Wojciecha. Mężczyzna próbował ukraść pieniądze z kościelnej skarbonki. Proboszcz odebrał mu narzędzia i oddał do parafii, w której mieszkał rabuś. - Potem, ku memu zdumieniu, ten człowiek przyszedł mi podziękować.

Starcie z księdzem w kościele tak nim wstrząsnęło, że od tej pory nigdy nie wyciągnął ręki po cudzą własność - mówi proboszcz. - Od tamtego zdarzenia nikt też nie rozbija skarbonek w naszym kościele.