W kwietniu zeszłego roku jechał motocyklem. Był pijany. Nie wyrobił się na zakręcie i uderzył w drzewo. On przeżył, ale jego pasażer zmarł w wyniku obrażeń. Paweł K. uciekł z miejsca wypadku.
Wersja, którą on sam przedstawił prokuraturze jest inna. Paweł K. miał od rana pić ze znajomymi.
- Wieczorem bawiłem się w klubie Wallstreet. Stamtąd wyrzucili mnie ochroniarze. Poszedłem na tory przy Poleskiej. Więcej nie pamiętam. Zabitego chłopaka wcześniej nie znałem - tłumaczył.
Sąd odroczył rozprawę do września. Wtedy zeznawać będą świadkowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?