Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sanepid: świńska grypa? Nie ma się czego bać!

(KAMI)
Specjaliści zapewniają, że istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo zakażenia się od osoby lecącej samolotem.
Specjaliści zapewniają, że istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo zakażenia się od osoby lecącej samolotem. Fot. sxc.hu
Nie ma się czego bać. Wszystko to, co obecnie jest robione, to są działania profilaktyczne. Prewencyjne. To raczej dmuchanie na zimne. Możemy spać spokojnie. - mówi Andrzej Jarosz z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.

Kurier Poranny: 22 osoby z Podlasia leciały samolotem z mieszkanką Podkarpacia, u której wykryto wirusa A/H1N1. Gdzie mieszkają te osoby?

Andrzej Jarosz: Praktycznie w całym województwie - m. in. w powiatach białostockim, zambrowskim, augustowskim, sokólskim. Nazwy miejscowości nie mogę podać.

Co teraz robicie?

- Docieramy teraz do tych osób. Nasi pracownicy jeżdż od domu do domu. Obejęliśmy wszystkich tzw. nadzorem sanitarnym. To znaczy, że monitorujemy stan ich zdrowia. Kilka razy dziennie kontaktują się z nimi epidemiolodzy. Sprawdzają, czy u tych ludzi nie ma objawów grypy.

Te osoby przyleciały 2 maja, a czas wylęgania się choroby to około 7 dni. Mogą jeszcze zachorować?

- Jeżeli byłyby zarażone, to najprawdopodobniej już by zachorowały.

Co z najbliższymi, rodziną, sąsiadami tych osób? Czy jest jakieś niebezpieczeństwo? Czy oni też są objęci obserwacją?

- Nie. Jeśli u pasażerów samolotu wystąpią objawy chorobowe, to wtedy zainteresujemy się ich najbliższymi.

Te osoby są objęte nakazem opuszczania domu?

- Nie. Nie są objęte kwarantanną. Same jednak powinny wiedzieć, żeby w czasie obserwacji nie chodzić do kina, teatru czy na mszę. Objawy chorobowe mogą bowiem jeszcze, mimo wszystko, wystąpić. Nie ma jednak rygoru, że trzeba się zamknąć w domu.

Jeżeli któraś z tych osób zachoruje, to co wtedy?

- Zostanie skierowana na oddział szpitala zakaźnego. I wówczas pod nadzór epidemiologiczny bierze się także najbliższych.

Jeżeli do tego dojdzie, będziecie ogłaszać jakiś stan wyjątkowy?

- Nie. Specjaliści zapewniają, że ten wirus nie jest tak niebezpieczny, tak zjadliwy, jak przypuszczano.

Nie trzeba się bać?

- Bo nie ma się czego bać. Wszystko to, co obecnie jest robione, to są działania profilaktyczne. Prewencyjne. To raczej dmuchanie na zimne. Specjaliści zapewniają, że istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo zakażenia się od osoby lecącej samolotem. Możemy spać spokojnie.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny