Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasi synowie to nie rasiści! - rodzice bronią podejrzanych o pobicie czarnoskórego Francuza

Magdalena Kuźmiuk
Niespełna tydzień temu czarnoskóry Francuz, 34-letni Legre Cheick Karamoko, zgłosił się na policję.
Niespełna tydzień temu czarnoskóry Francuz, 34-letni Legre Cheick Karamoko, zgłosił się na policję. Fot. Anatol Chomicz
Chcemy przedstawić naszą wersję. Nasi synowie są niewinni! - zadzwonił do naszej redakcji ojciec chłopców podejrzanych o napaść na czarnoskórego Francuza. Rodzina jest zrozpaczona oskarżeniami. - Zrobili z nas bandycką rodzinę! Rasistów! - mówią przez łzy.

Cały czas zadaję sobie pytanie: Dlaczego on wskazał moich chłopców? Jesteśmy roztrzęsieni. Nie możemy uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę - matce braci Aponiów łamie się głos.

- Nasi synowie są niewinni! - przekonuje ojciec.

Rozmawiamy w ich mieszkaniu w bloku na Leśnej Dolinie. Przy stole siedzą rodzice, 21-letni Daniel i 17-letni Dawid. Jego brat bliźniak Artur jest w areszcie.
Wszyscy trzej usłyszeli już prokuratorskie zarzuty: znieważenia obywatela Francji z powodu jego przynależności rasowej oraz pobicia go.

Wskazał adres

Przypomnijmy. Niespełna tydzień temu czarnoskóry Francuz, 34-letni Legre Cheick Karamoko, zgłosił się na policję. Powiedział, że na przystanku autobusowym napadła go grupa krótko ostrzyżonych mężczyzn. Wyzywali go, bili po twarzy, kopali.
Twierdzi, że odkąd pojawił się na osiedlu, rozpoczęło się polowanie na niego. - Trąbili na mnie z samochodów, wykonywali gesty masturbacji, wydawali małpie okrzyki, wyzywali - mówił po pobiciu.

Już po około czterech godzinach policja zatrzymała dwóch napastników. Bo Legre wskazał ich adres. To sąsiedzi jego narzeczonej. W sobotę zostali ujęci dwaj kolejni.

Podejrzani to Dawid, Artur i Daniel Aponiowie oraz 17-letni Konrad Zawistowski.

- My go nie napadliśmy! Każdy z nas był wtedy w innym miejscu. Mamy alibi! - denerwuje się 21-letni Daniel. Chociaż prokuratura nie ujawniła jego danych, zgadza się je podać. - Nie jestem rasistą! Nic nie zrobiłem i nie wstydzę się własnego nazwiska.

Tłumaczy, że w czasie, gdy Legre był bity i kopany na przystanku, on pisał kolokwium. Jest bowiem studentem politechniki. - Wiele osób może to potwierdzić. Mój profesor, koledzy... - tłumaczy.

Co wtedy robili 17-letni bliźniacy? - Ja akurat wracałem autobusem ze szkoły. Tam jest przecież monitoring. Na naszym osiedlu też. Można to sprawdzić - mówi Dawid. Jego brat był w tym czasie w domu.

- Około godz. 16 wysłałam Artura do sklepu. Tam też są kamery! Boże, gdybym wiedziała, że tak się skończy, syn by nie poszedł - mówi matka.

O zarzutach z mediów

Rodzice mają żal do organów ścigania. - Wieczorem zabrali chłopców z domu, nie powiedzieli dlaczego. O zarzutach dowiedzieliśmy się dopiero z mediów! - oburza się ojciec.

- I teraz te zdjęcia, nazwiska... Zrobili z nas bandycką rodzinę! Rasistów. Ten Francuz wskazał nasze dzieci, bo tylko je znał... - dodaje matka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny