Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzi są zszokowani. To grzeczny chłopak był, a zaatakował czarnoskórą studentkę w Galerii Białej

Magdalena Kuźmiuk
Już z daleka krzyczał "dzień dobry”. Grzeczny był... Trudno uwierzyć w to, co zrobił - mówi Mikołaj Pyłkowski, sołtys Zaścianek.
Już z daleka krzyczał "dzień dobry”. Grzeczny był... Trudno uwierzyć w to, co zrobił - mówi Mikołaj Pyłkowski, sołtys Zaścianek. Fot. Wojciech Oksztol
Kto by pomyślał... Co mu odbiło? - zastanawiają się sąsiedzi Rafała Sochonia. 18-latka znają od dziecka. - Grzeczny, z porządnej rodziny, w piłkę lubił pograć - mówią o nim. To on Do Zaścianek nie wróci przez najbliższe trzy miesiące. W środę został aresztowany.

Nic złego nie można było o nim powiedzieć. Grzeczny... Nigdy się nie zdarzyło, żeby kogoś zaczepiał. Z daleka już krzyczał: "Dzień dobry, panie sołtysie". Czemu tak się zachował? Nie wiem... - rozmyśla Mikołaj Pyłkowski, sołtys Zaścianek.

Rodzina Sochoniów to jego sąsiedzi. Zna ją bardzo dobrze. - To porządna rodzina - zapewnia sołtys. Jego słowa potwierdzają inni. - Nie piją, nie awanturują się. Normalna rodzina.

Miasto go zmienia?

Ale 10 marca, tuż po godzinie 13, Rafał nie był już taki grzeczny i dobrze wychowany, jakim go widzą sąsiedzi. On i dwóch innych wyrostków zaczepiło czarnoskórą Soskię i jej męża w białostockiej Galerii Białej. Rafał bez powodu uderzył kobietę w twarz. Na niespodziewaną przemoc nie zareagował nikt z ochrony.

- Sąsiad widział, jak go policja zabrała. Ale za co... ? - zamyśla się starszy mężczyzna. Nie chce powiedzieć, jak się nazywa. Podobnie jak pozostali sąsiedzi.

- Słyszałem coś o tym, co zrobił... Aż trudno uwierzyć - dziwi się sołtys.

- U nas, tutaj, Rafał zawsze był w porządku. Ale co tam w mieście wyprawiał, to my już nie wiemy. Może zachowywał się inaczej. Co mu odbiło? - zastanawia się starsza kobieta, sąsiadka Sochoniów.

Zaścianki to wieś raptem 5 kilometrów od Białegostoku. Sporo małych uliczek, domy, najczęściej murowane. Często białostoczanie kupują tu ziemię.

Sąsiedzi: To normalna rodzina

Rafał mieszka tylko z mamą, babcią i pradziadkiem. Szary, murowany dom, zadbane podwórko.

Mama 18-latka wychowuje go sama. - Co tam zaszło w tej rodzinie, to my nie wiemy. Chłopak chowany bez ojca, to nie od razu bandyta jakiś... - mówią o nim w Zaściankach.

O Rafale dobrze wyrażają też mieszkańcy z ulic oddalonych od tej, na której mieszka chłopak.

- Znam go od małego. Przychodził z dziadkiem bawić się tu, do dzieci sąsiadów - wspomina kobieta w średnim wieku. Poprawia okulary. Namyśla się.

- A ileż on ma lat? Już 18? Aż trudno uwierzyć. Gdy był mały, to taki grzeczny był. A jego rodzina normalna. Nie żadna patologia - dodaje kobieta, mieszkająca po drugiej stronie Zaścianek.

W piłkę lubił pograć

- Latem to nie ma dnia, żeby Rafał i reszta dzieciaków z ulicy nie grała w piłkę nożną - mówi sąsiadka 18-latka.

- Cały czas prosili: "Panie sołtysie, boisko by się przydało. I koszulki dla drużyny." Rafał też prosił - opowiada Mikołaj Pyłkowski.
Przez najbliższe trzy miesiące Rafał Sochoń w piłkę nie zagra. Wczoraj sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny