Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więzienie za in vitro? Poglądy religijne contra leczenie bezpłodności

Marta Gawina
Zabieg in vitro nie jest, jak się mówi, leczeniem, bo po nim małżonkowie nadal nie mają zdolności naturalnego poczęcia dziecka - mówi ks. Andrzej Dębski, rzecznik białostockiej kurii.
Zabieg in vitro nie jest, jak się mówi, leczeniem, bo po nim małżonkowie nadal nie mają zdolności naturalnego poczęcia dziecka - mówi ks. Andrzej Dębski, rzecznik białostockiej kurii. Fot. Archiwum
Bierzemy sprawę w swoje ręce. Chcemy całkowitego zakazu in vitro - mówi Jacek Kotula. Jego ruch "Contra In Vitro" zbiera podpisy za nową ustawą. I to także w białostockich kościołach. - Jak można mieszać poglądy religijne z leczeniem bezpłodności? - pytają lekarze.

Matylda ma dziesięć miesięcy. Urodziła się w Białymstoku dzięki metodzie in vitro.

- Bardzo pragnęliśmy z mężem mieć dziecko. Długo się staraliśmy. Niestety, mieliśmy problemy. Naszą ostatnią szansą była białostocka klinika. Przyjeżdżaliśmy tu z Warszawy trzy razy. Udało się - opowiedziała nam mama dziewczynki.

Obywatelski zakaz

Ale dla Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Contra In Vitro" to nie są argumenty za zapłodnieniem poza-ustrojowym. - Nie można przedkładać chęci posiadania dziecka nad życie ludzkie. A tak się dzieje, gdy mówimy o in vitro. Tu zabija się zarodki. Jedno dziecko się rodzi, a giną jego bracia i siostry - przekonuje Jacek Kotula, przewodniczący komitetu.

Sam jest ojcem czwórki dzieci i aktywnym działaczem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Rzeszowskiej. Wspólnie z innymi działaczami chce wprowadzić w Polsce całkowity zakaz in vitro. Przygotowany jest już obywatelski projekt nowej ustawy. A w nim zapis: "Kto doprowadza do zapłodnienia ludzkiej komórki jajowej poza organizmem matki (zapłodnienie in vitro), podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Białostocka kuria jest za

- Musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Nie możemy czekać na działanie posłów. Bo tak naprawdę, mamy do wyboru projekt lewicy, która chce, żebyśmy jeszcze dopłacali do in vitro, albo pomysły posła Gowina, który choć katolik, chce iść na dziwne kompromisy - argumentuje Jacek Kotula.

Żeby jego projekt trafił do Sejmu, potrzebnych jest przynajmniej sto tysięcy podpisów. - Wierzymy, że nam się uda - uważa przedstawiciel ruchu "Contra In Vitro".

Podpisy są zbierane także w białostockich kościołach. Zgodziła się na to nasza kuria.

- Inicjatywa jest godna poparcia i sam zachęcam do złożenia podpisu. Przez to, jako ludzie wierzący, możemy zamanifestować swoje "tak" dla życia - mówi ks. Andrzej Dębski, rzecznik białostockiej kurii.

I przypomina, że Kościół jednoznacznie potępia in vitro. - I demaskuje jego prawdziwe oblicze, polegające na zabijaniu wielu embrionów dla wyselekcjonowania jednego - argumentuje rzecznik kurii. - Zabieg in vitro nie jest też, jak się mówi, leczeniem, bo po nim małżonkowie nadal nie mają zdolności naturalnego poczęcia dziecka - dodaje.

Jak w Kostaryce

- Ten projekt to zakaz leczenia - nie ma wątpliwości prof. Marian Szamatowicz. To on, jako pierwszy w Polsce, przeprowadził zabieg zapłodnienia in vitro. Dziecko przyszło na świat w białostockiej klinice.

- Nie do pomyślenia, że coś takiego chce się wprowadzić w cywilizowanym kraju - mówi prof. Marian Szamatowicz.

- Szczególnie, że mówimy o jedynej skutecznej metodzie leczenia bezpłodności. Nie można przekładać poglądów religijnych na życie społeczne - podkreśla prof. Sławomir Wołczyński, kierownik Kliniki Rozrodczości i Endokrynologii Ginekologicznej białostockiego Uniwersytetu Medycznego.

I przypomina, że tylko Kostaryka wprowadziła zakaz stosowania in vitro.

- Widać, że niektórzy dążą, byśmy byli drugą Kostaryką. Bezpłodność to problem zdrowotny. A tylko w bardzo małej grupie pacjentów sprawdza się leczenie farmakologiczne. Pozostałym zostaje zapłodnienie pozaustrojowe - dodaje prof. Wołczyński.

- Samo zbieranie podpisów w Kościele nie jest niczym nadzwyczajnym. Wierni mają takie obywatelskie prawo, żeby wyrażać swoją opinię - uważa etyk, prof. Jerzy Kopania.

Nie widzi jednak sensu wprowadzania zakazu in vitro. - Delikatnie mówiąc, nie jest to rozsądne rozwiązanie. Pamiętajmy, że nikt nikogo nie zmusza do stosowania tej metody. Poza tym prawo nie może narzucać wszystkim obywatelom czegoś, co jest akceptowane tylko przez część społeczeństwa - dodaje prof. Kopania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny