Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Niemca podczas interwencji policji nadal zagadką

Jarosław Sołomacha
W piątek rano przy pętli autobusowej w Kleosinie pracowali policjanci z dochodzeniówki i prokuratorzy. Wczoraj paliły się tu już znicze
W piątek rano przy pętli autobusowej w Kleosinie pracowali policjanci z dochodzeniówki i prokuratorzy. Wczoraj paliły się tu już znicze fot. Anatol Chomicz
Białostoccy prokuratorzy nie wyjaśnią śmierci 26-letniego Niemca. Nie chcą być posądzeni o stronniczość.

[galeria_glowna]
Sekcja zwłok mężczyzny nie wykazała, dlaczego zmarł.

Śledczy muszą zaczekać na wyniki badań histopatologicznych. W tym celu zostały pobrane wycinki organów zmarłego. Badania te pozwolą także wyjaśnić, czy Niemiec był pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

- To może zająć nawet kilka tygodni. Wszystko zależy od zakładu medycyny sądowej - wyjaśnia Adam Kozub, rzecznik białostockiej prokuratury okręgowej.

Przypomnijmy. 26-latek zmarł w piątek w podbiałostockim Kleosinie podczas interwencji policji. Jego auto przeszkadzało kierowcy empeku we wjeździe do autobusowej zatoki. Dlatego dyspozytor powiadomił policję.

Niemiec nie chciał otworzyć drzwi ani wysiąść. Według policji po chwili wyszedł i rzucił się na funkcjonariuszy. Jednemu omal nie odgryzł palca. Po krótkiej szamotaninie policjanci założyli mu kajdanki i położyli na ziemię. Wtedy ten zasłabł i stracił przytomność. Policjanci próbowali go reanimować. Bez rezultatu. Lekarz pogotowia stwierdził zgon.

Świadkowie zdarzenia twierdzą, że policjanci interweniowali bardzo brutalnie. Mieli używać gazu, bić Niemca pięściami. Po skuciu go kajdankami dwóch mundurowych miało przygnieść zatrzymanego kolanami do ziemi.

Początkowo sprawę prowadziła białostocka prokuratura rejonowa. Tam zostali przesłuchani funkcjonariusze i świadek zdarzenia. Jednak rejonówka złożyła wniosek o wyłączenie jej ze sprawy, żeby nie narazić się na zarzut braku obiektywizmu. Jej śledczy na co dzień współpracują z białostockimi policjantami.
- Prokuratura może zgłosić taki wniosek. A my możemy przekazać tę sprawę innej jednostce - tłumaczy Janusz Kordulski z Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku. Jest w niej odpowiedzialny między innymi za koordynację spraw dotyczących incydentów z udziałem policjantów.

Właśnie w takich przypadkach sprawy trafiają do innych śledczych. Takie zalecenia przesłała w tym roku Prokuratura Krajowa. Postępowanie teraz prawdopodobnie przejmie prokuratura z Łomży, Suwałk lub Olsztyna.

Własne dochodzenie w tej sprawie prowadzą też policjanci. Przyznają, że sprawa jest bardzo poważna.

- Funkcjonariusze wydziału kontroli naszej komendy wojewódzkiej wyjaśniają i analizują podjęte przez policjantów działania - wyjaśnia Jacek Dobrzyński, rzecznik podlaskiej policji.

Mundurowi są też w stałym kontakcie z ambasadą Niemiec oraz oficerem łącznikowym tamtejszej policji. Interweniujący policjanci są na zwolnieniu.

Zdarzenie w Kleosinie wstrząsnęło podlaską komendą.

- Codziennie przeprowadzamy setki interwencji. Żadna z nich nigdy nie zakończyła się tragicznie. Dlatego tym bardziej wszyscy jesteśmy poruszeni piątkowym zdarzeniem - mówi Dobrzyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny