Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winny musi odejść

Anna Łubian
Czy dyrektor podlaskiego NFZ Urszula Łapińska odpowie za stracone 17,7 milionów złotych? Na wczorajszym posiedzeniu rady społecznej Funduszu pojawił się wniosek o głosowanie nad jej odwołaniem. Ale nie przeszedł - był remis. Wskazania winnego domagają się związki zawodowe służby zdrowia.

Nasza wczorajsza informacja o tym, że podlaski NFZ musi oddać do centrali 17,7 milionów złotych, które mógł wydać na leczenie w ubiegłym roku, wywołała burzę w środowisku.
- Żeby chociaż dali mi z tego 200 tysięcy złotych, to bym skakał z radości. Po takiej informacji ciężko w ogóle siadać do pracy - mówi Waldemar Kwaterski, szef szpitala w Sejnach.

NFZ: zapłaciliśmy za wszystko
Jak to możliwe? - Dodatkowe pieniądze spływały do nas w ostatnich miesiącach ubiegłego roku. Opłaciliśmy wszystkie faktury, które wystawiły nam szpitale. A nie możemy płacić za to, co nie zostało wykonane - tłumaczy Grażyna Pawelec, rzeczniczka podlaskiego oddziału NFZ. Dodaje, że NFZ informował dyrektorów szpitali o tym, że będą dodatkowe pieniądze na leczenie.
- Nic takiego nie słyszałem - mówi Henryk Misiewicz, dyrektor Specjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Białymstoku i dodaje: - Gdybym o tym wiedział, skierowałbym dodatkowo jednego lekarza z oddziału do poradni specjalistycznych i zlikwidował tam kolejki pacjentów.
Podobnej deklaracji Funduszu nie słyszał też ani Zdzisław Gołaszewski, wiceszef Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku, ani Bogusław Poniatowski, szef Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego.
- Przecież NFZ mógł wysłać do nas faks z informacją: jest nadwyżka, możecie przyjmować ponad limit. I nie byłoby problemu. A teraz próbuje zrobić z nas głupków - dodaje Henryk Misiewicz.

Rada: To nie tylko wina NFZ
Co na to rada społeczna NFZ? Jej szefowa Halina Ławniczuk przyznaje, że w tej sprawie były pewne niedociągnięcia ze strony podlaskiego NFZ, ale twierdzi, że winna jest także centrala Funduszu. Wczoraj rada zdecydowała, że nie wyciągnie konsekwencji wobec dyrektor Urszuli Łapińskiej. - Za około dwa tygodnie wyślemy pismo do prezesa NFZ Jerzego Millera. Nie pochwalamy tego, że centrala tak późno przysyła pieniądze do oddziałów wojewódzkich, a tym samym obarcza je odpowiedzialnością za niewykonanie planu finansowego.
Ale nie wszyscy członkowie z taką wyrozumiałością podchodzą do dyrekcji podlaskiego NFZ.
- Przecież można się było spodziewać dodatkowych pieniędzy i przygotować się na ich pojawienie. Wina za ich stratę w bardzo dużej mierze leży po stronie dyrekcji naszego Funduszu - mówi Hieronim Wawrzyński, sekretarz rady podlaskiego NFZ.- Winna jest też rada. Mam świadomość, że nie do końca skutecznie przyglądaliśmy się temu, co się dzieje w NFZ i zbyt ufaliśmy jego dyrekcji - bije się w piersi.
Tym bardziej, że Podlasie znalazło się wśród trójki województw, które zaoszczędziły powyżej dziesięciu milionów złotych. Cztery oddziały miały po kilka milionów oszczędności. Reszta - poniżej miliona. Jak im się udała ta sztuka?
- Po prostu mamy dobrą dyrekcję - mówi Jerzy Serafin, rzecznik mazowieckiego oddziału NFZ.
- Pilnowała każdej złotówki. Gdybysmy oddali pieniądze na leczenie do centrali, nikt by nam tego nie wybaczył.

Kto za to odpowie?
- To skandal. Jako związki zawodowe zażądamy wyjaśnień od wojewody i prezesa Millera - mówi Eugeniusz Muszyc, szef Podlaskiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia. - Ktoś jest przecież winny.
- Wystąpimy do centrali NFZ o to, żeby oddano nam te pieniądze - zapowiada Krzysztof Tołwiński, wicemarszałek województwa, odpowiedzialny za służbę zdrowia.
To jednak jest mało możliwe. Centrala NFZ już zapowiedziała, że pieniądze z nadwyżek najpierw zostaną przeznaczone na spłatę długów zaciągniętych jeszcze przez kasy chorych.
- Odpowiedzialna za to jest dyrekcja podlaskiego NFZ. Zadaniem pani Łapińskiej jest nadzorować przekazywanie pieniędzy. Powinna zadbać, by szpitale mogły wziąć wszystkie pieniądze przeznaczone na leczenie - dodaje Tołwiński.
Co na to dyrektor Łapińska? Wczoraj do zamknięcia numeru próbowaliśmy się z nią skontaktować. Jej telefony nie odpowiadały. Komórkę wyłączyła też rzeczniczka NFZ.

Co dalej z pieniędzmi?
Czy to, że nie wykorzystaliśmy 17,7 milionów złotych może sprawić, że w przyszłości pula na leczenie w naszym województwie będzie mniejsza?
- To bardzo możliwe, bo oznacza to, że Podlasie dostaje więcej pieniędzy na leczenie, niż potrzebuje - mówi Paweł Trzciński, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny