Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibole skazani. Grozili ochroniarzom przed meczem Jagiellonia - Legia Warszawa

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Tak białostoccy kibice prezentowali się podczas meczu z Legią 12 maja 2013 roku
Tak białostoccy kibice prezentowali się podczas meczu z Legią 12 maja 2013 roku Wojciech Wojtkielewicz
W środę przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zapadły prawomocne wyroki za awanturę, jaka dwa lata temu rozegrała się na stadionie przed meczem Jagiellonia - Legia Warszawa.

Dorwę cię po meczu. To nasze miasto, nie wyjedziecie stąd żywi. Zginiesz za to, co chciałeś zrobić - takie groźby, przeplatane wulgaryzmami, padały w stosunku do ochroniarzy, którzy pilnowali porządku na meczu Jagiellonii z Legią Warszawa.

Słowa, jakie w maju 2013 roku wykrzykiwali przed stadionem kibice Jagiellonii, przytoczył w minioną środę Sąd Okręgowy w Białymstoku.

- Takie zachowanie, groźby karalne, przekroczyło akceptowalne standardy zachowań stadionowych - oceniła sędzia Marzanna Chojnowska.

A każdy z pseudokibiców oskarżonych w tej sprawie - skazanych za groźby i niedostosowanie się do poleceń ochrony na stadionie - domagał się przed sądem okręgowym uniewinnienia. Sędziowie nie uwzględnili żadnej apelacji. I utrzymali w środę wyroki, jakie pod koniec listopada ubiegłego roku orzekł sąd pierwszej instancji.

Wymierzył agresywnym pseudokibicom kary od trzech do siedmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Oddał też wszystkich oskarżonych pod dozór kuratora. Dwóm zakazał też wstępu na stadion wtedy, kiedy drużyna Jagiellonii Białystok będzie rozgrywała mecz. Przez najbliższe dwa lata zamiast na trybunach Rafał W. i Łukasz K. będą meldować się w komisariacie policji w miejscu zamieszkania.
Proces, który w środę się zakończył, dotyczył awantury, jaka wywiązała się przed meczem między kibicami Jagi, a ochroniarzami stadionu - prywatnie kibicami Legii.

Ochrona nie chciała wpuścić na trybuny Łukasza K., który oprócz szalika w barwach białostockiego klubu, miał przy sobie również szalik drużyny warszawskiej. Nie chciał go oddać do depozytu. To było powodem przepychanki. Wtedy padły groźby i wyzwiska.

Sąd utrzymał w środę w mocy uniewinniający wyrok dla Tomasza P. Nieformalny przywódca kibiców odpowiadał za zastraszanie świadków. Wyrok jest już prawomocny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny