Czarnoskóry pogodynek pobity. Sąd Apelacyjnym w Białymstoku uniewinnił oskarżonego

Wyrok jest sporym zaskoczeniem, ponieważ w toku procesów przed sądami obu instancji Tomasz G. dwukrotnie był skazywany. ​Pierwszy raz na karę dwóch lat i ośmiu miesięcy więzienia. Ten wyrok sąd odwoławczy jednak uchylił. Drugi wyrok skazujący zapadł na początku grudnia ubiegłego roku. Tomasz G. został skazany na rok więzienia. Jego obrońca złożył kolejną apelację. Tym razem sąd apelacyjny uwzględnił podnoszone w niej argumenty. Ocenił, że Tomasz G. nie jest sprawcą pobicia i znieważenia pokrzywdzonego prezentera.

Przypomnijmy. Pogodynek został zaatakowany w lutym 2013 roku, gdy wracał do domu. Na ulicy Broniewskiego zakapturzony mężczyzna śledził go i wykrzykiwał w jego kierunku obraźliwie epitety. A gdy pokrzywdzony zatrzymał się przy drzwiach swego bloku szukając kluczy, napastnik uderzył go pięścią w twarz. Potem uciekł. Został zatrzymany po pięciu dniach.

Co ciekawe, po dwóch tygodniach na policję zgłosił się mężczyzna, który twierdził, że to on napadł pokrzywdzonego. Śledczy, a potem i sąd, nie dali jednak wiary zeznaniom Dominika Ch. Uznali, że chciał wziąć winę na siebie, by karany już wcześniej Tomasz G. nie poniósł odpowiedzialności za to zdarzenie.

- Dominik Ch. opisał zdarzenie w sposób, w jaki ono przebiegało. Nie ma powodu, by odrzucić tę wersję. Nie ma lepszej, konkurencyjnej wersji. Na pewno nie jest to wersja, że sprawcą napaści jest Tomasz G. - powiedział we wtorkowym uzasadnieniu wyroku sędzia Piotr Niedzielak z Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.

Wyrok jest już prawomocny.

Więcej przeczytasz w środowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.