Sądowy finał bójki o weselną wódkę

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Białymstoku. Na ławie oskarżonych zasiądą dwaj 22-latkowie: Robert K. i Krystian T. Odpowiedzą za rozbój.

Powodem dantejskich scen, jakie 14 czerwca rozegrały się przy kościele farnym, była wódka rozdawana przez świeżo poślubioną parę. Śledczy ustalili, że Przemysław G. robił tradycyjną bramę swojemu znajomemu, który brał akurat ślub. Dostał wtedy butelkę alkoholu.

Wódkę chciał też otrzymać w prezencie oskarżony Robert K., ale butelki nie dostał, bo był już pijany. Wtedy zażądał, by Przemysław G. oddał mu swoją. Ten odmówił.

Za taką napaść oskarżonym grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności

To zdenerwowało Roberta K. na tyle, że chwycił za telefon i wezwał na pomoc drugiego z oskarżonych - Krystiana T. Miał mu opowiedzieć, że właśnie przy kościele napadło go kilku mężczyzn.

Według ustaleń prokuratury, gdy tylko Krystian T. pojawił się przy farze, bez słowa podbiegł do Przemysława G. i kopnął go w nogę tak, że ten upadł. Wtedy pokrzywdzonego kopali już obaj oskarżeni. Próbowali wyrwać mu telefon. Ale pokrzywdzony się nie dawał, więc napastnicy zabrali mu tylko czapkę. Przestali bić Przemysława dopiero po interwencji innych osób. Potem uciekli. Pokrzywdzony został przewieziony do szpitala, jednak wypisał się na własne żądanie.

W czasie przesłuchania Robert K. zarzekał się, że nie chciał ukraść telefonu. Czapkę pokrzywdzonemu zabrał ze złości za to, że nie dopuścił go do auta nowożeńców. Zaś Krystian T. twierdził, że pokrzywdzonego kopnął dwa razy - w obronie kolegi.