Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiedle Piasta: Pobicie 34-latka. Ruszył proces oprawców

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Te wstrząsające wyjaśnienia w procesie o śmiertelne pobicie 34-letniego białostoczanina obrazują, z jakim bestialstwem działali sprawcy.
Te wstrząsające wyjaśnienia w procesie o śmiertelne pobicie 34-letniego białostoczanina obrazują, z jakim bestialstwem działali sprawcy. Archiwum
Według śledczych, trzej sprawcy bili i kopali Marka R. m.in. po głowie. Najbardziej agresywny był 22-letni Robert Z. Miał zrzucić na głowę bitego telewizor i regał.

Robert zrzucił Marka z łóżka, zaczął go bić i kopać. Żeby nie wyjść na mięczaka, też kopnąłem go kilka razy. Robert złapał nóż i przejechał nim po nodze Marka, zrzucił mu na głowę szafkę - wyjaśniał Maciej M.

- Robert kopał go w głowę. Złapał taboret i bił Marka tak, że taboret się rozleciał. Uderzał Marka jeszcze nóżkami od tego taboretu - mówił Michał M.

Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi 10 lat pozbawienia wolności

- Robert wziął nóż i krzyczał, że zabije Marka. Pociął mu nogę. Wziął telewizor i zrzucił go na leżącego Marka. I tak dwa razy. Oni wszyscy się śmiali, a ja krzyczałam, żeby przestali - opowiadała z kolei Paulina S.

Te wstrząsające wyjaśnienia w procesie o śmiertelne pobicie 34-letniego białostoczanina obrazują, z jakim bestialstwem działali sprawcy.

W środę stanęli przed Sądem Okręgowym w Białymstoku. Według prokuratury, najbardziej agresywny był 22-letni Robert Z. Bić Marka pomagali mu jeszcze 31-letni Maciej M. i jego brat 25-letni Michał M. Odpowiadają za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. 22-letniej Paulinie S., która też zasiada na ławie oskarżonych, prokurator zarzucił nieudzielenie skatowanemu pomocy.
Podobny zarzut śledczy postawili też 35-letniej partnerce Marka. W środę jednak nie pojawiła się na rozprawie. Do sądu dotarła informacja, że w miniony poniedziałek Małgorzata T. trafiła z ciężkimi poparzeniami do szpitala w Siemianowicach Śląskich.

W środę - kiedy rozprawa była w toku - kobieta zmarła. Okazało się, że Małgorzata T. była ofiarą niedzielnego pożaru domu przy ulicy Nowowarszawskiej.

Do pobicia Marka R. doszło pod koniec stycznia w mieszkaniu na osiedlu Piasta. Oskarżeni pili tam alkohol z Markiem i Małgorzatą. W pewnym momencie Robert Z. zaczął mieć pretensje do gospodarza, że ten schował mu buty. Zaatakował go. Prokuratura ustaliła, że bił i kopał ofiarę po całym ciele, także po głowie. Groził nożem i zranił Marka w nogę. 22-latek uderzał też taboretem, zrzucił na Marka szafkę i telewizor. Według śledczych, Marka bili też oskarżeni bracia M. Skatowany 34-latek zmarł. Oskarżeni zostali zatrzymani, jak próbowali uciec z tego mieszkania.

W środę do zarzutów przyznała się tylko Paulina S. Oskarżeni przyznali, że zadawali Markowi ciosy, ale nie były one śmiertelne. Robert Z. sugerował nawet, że śmierć pokrzywdzonego mogła być wynikiem urazu, jakiego doznał dzień wcześniej, jak pijany wpadł pod samochód. Marek R. uciekł jednak ze szpitala zanim zrobiono mu badania.

Za dwa tygodnie kolejna rozprawa.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny