Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast gimnazjum będzie ośrodek. Dla niepełnosprawnych

Agata Sawczenko
Placówka przy Krakowskiej ma pod opieką około 60 dzieci. Nadal będą mogły tu przebywać do 24. roku życia.
Placówka przy Krakowskiej ma pod opieką około 60 dzieci. Nadal będą mogły tu przebywać do 24. roku życia. Anatol Chomicz
Nasi podopieczni zostaną z nami aż do 24. roku życia - cieszy się Elżbieta Pszczoła, dyrektorka Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczych.

Od września zacznie tu działać - obok Szkoły Podstawowej nr 35 - Ośrodek Rewalidacyjno-Wychowawczy. To bardzo dobra wiadomość - bo gimnazjum, które było tu do tej pory, po reformie oświaty przestaje działać. Uczęszczały tu osoby z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym i głębokim. Gdyby nie powstał ośrodek, oznaczałoby to tylko jedno: podopieczni mogliby tu przebywać tylko do 20. roku życia. Wcześniej, gdy działały jeszcze gimnazja, granica wieku wynosiła 25 lat.

Dla rodziców te kilka dodatkowych lat pod opieką specjalistów to wielka pomoc. Bo po skończeniu szkoły sami muszą się zająć swoimi - niby dorosłymi, ale często zupełnie nieradzącymi sobie w życiu - dziećmi.

- U nas dzieci uczą się zaradności, samodzielności, komunikowania się, pozwania siebie, najbliższego otoczenia - mówi dyrektor Pszczoła. - Rozwijają też talenty artystyczne czy sportowe.

Dzieci w szkole mogą przebywać już od godziny 6 aż do 16.30. To pozwala na pracę rodzicom, którzy wiedzą, że wtedy ich bliscy są pod opieką specjalistów.

- Teraz reforma skróciła nam okres edukacji do 20. roku życia - zauważa Elżbieta Pszczoła. Dlatego tak starała się, by zamiast gimnazjum powstał w kierowanej przez nią placówce Ośrodek Rewalidacyjno-Wychowawczy. Udało się. Rada Miejska zatwierdziła jej pomysł i powołała do życia ośrodek. Będą tam trafiać uczniowie po skończeniu podstawówki. - Ale też będą mogli przyjść do nas wcześniej, po skończeniu trzeciego roku życia, bo do tej pory szkoła była dopiero od siódmego - mówi Elżbieta Pszczoła.

- Pracują tu świetni specjaliści. Dlatego dobrze, że nasze dzieci będą mogły tu zostać - mówi Agnieszka Sajewicz.

Jej syn w szkole przy Krakowskiej uczy się już trzeci rok. Ma autyzm, do tego upośledzenie umiarkowane sprzężone. - Rząd ustala sobie prawa, a nie zawsze myśli o dzieciach. Na szczęście światełko w tunelu jest. Bo te dodatkowe cztery lata to bardzo dużo - dodaje pani Agnieszka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny