Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Młynowa. Protest mieszkańców. Nie chcą ulicy pod oknami

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Elżbieta Korol (z prawej) mieszka przy ul. Młynowej 64. Nie chce, by pod jej balkonem biegła dwupasmówka. - Można do nas dojechać od strony ul. Kopernika. To w zupełności wystarcza - uważa.
Elżbieta Korol (z prawej) mieszka przy ul. Młynowej 64. Nie chce, by pod jej balkonem biegła dwupasmówka. - Można do nas dojechać od strony ul. Kopernika. To w zupełności wystarcza - uważa. Wojciech Wojtkielewicz
Ma tam powstać przedłużenie ul. Sosnowskiego - po dwa pasy w jednym kierunku

Szkoda nawet okolicznej zieleni. Te drzewa mają na pewno jakieś 50 lat - pokazuje Elżbieta Korol, mieszkanka bloku przy ul. Młynowej 64.

Teraz z balkonu ma widok na trawnik i parking. Zza drzew widać budujący się blok Jaz-Budu. W przyszłości tuż przy jej balkonie ma biec przedłużenie ul. Sosnowskiego, które połączy ul. Wyszyńskiego z Kopernika. Wszystko w ramach planowanego przez magistrat intermodalnego węzła komunikacyjnego. I choć najważniejszą częścią inwestycji jest zmiana oblicza okolic dworca PKS, to zakres prac jest dużo szerszy.

- Z jednej strony miasto powinno się rozwijać, ale też musi liczyć się z ludźmi, którzy do tej pory mieli ciszę i spokój - mówi Agnieszka Artemiuk, którą spotkaliśmy przy piaskownicy.

Mieszkańcy napisali pismo do radnych. Proszą, by nie budować pod ich oknami drogi. Według nich wystarczy, jak wyleje się asfalt na dzisiejszych kocich łbach ul. Młynowej.

- Zajmiemy się tym zaraz po wakacjach - obiecuje Konrad Zieleniecki z PiS, przewodniczący komisji zagospodarowania przestrzennego.

Na razie radni poprosili władze miasta o stanowisko. Wiceprezydent Adam Poliński odpisał, że projektując nową ulicę dołoży wszelkich starań, by pod drogę zająć jak najmniejszy teren. Natomiast drzewa miasto zamierza wycinać tylko w takim zakresie, jaki - jak pisze Poliński - „jest konieczny do zachowania bezpieczeństwa w ruchu drogowym”.

Droga ma mieć po dwa (z czego jeden to buspas) pasy w każdym kierunku. Nie wiadomo kiedy ruszy budowa. Na razie miasto ma tylko gotową koncepcję. Potrzebny jest jeszcze projekt budowlany i pozwolenia. Powodzenie inwestycji zależy od dofinansowania unijnego.

Natomiast już jesienią ruszy proponowane przez mieszkańców asfaltowanie ul. Młynowej. Ale tylko na fragmencie od ul. Wyszyńskiego do Kieleckiej. Prace wykona Jaz-Bud, z którym miasto już dwa lata temu podpisało umowę w tej sprawie.

Drogi jeszcze nie ma. Ale protest już jest

Mam wrażenie, że z budowy węzła może wyjść więcej złego niż dobrego. Jakiś czas temu protestowali kupcy z Centrum Park. Teraz przyszedł czas na mieszkańców ul. Młynowej - mówi Konrad Zieleniecki z PiS, przewodniczący komisji zagospodarowania przestrzennego.

Trafiło do niego pismo podpisane przez mieszkańców bloków przy ul. Młynowej 62 i 68. Proszą o interwencję, chcą, by miasto nie wytyczało im drogi pod oknami. Ma to nastąpić w ramach dużej inwestycji - budowy Intermodalnego Węzła Komunikacyjnego. To jeszcze śpiewka przyszłości, bo powodzenie inwestycji zależy od dofinansowania unijnego. Mieszkańcy wolą jednak dmuchać na zimne.

- Miasto przebudowało w ostatnich latach okolice skrzyżowania ul. Kaczorowskiego i Wyszyńskiego. Można jeździć tamtędy. Nam nas wystarczy obecny dojazd, czyli od strony ul. Kopernika - mówi Elżbieta Korol, mieszkanka bloku przy ul. Młynowej 64.

Faktem jest jednak, że z nowej trasy korzystaliby nie tylko okoliczni mieszkańcy. Powstałby dobry skrót łączący ul. Sosnowskiego z Młynową, a potem dalej - z Kopernika. Teraz, wyjeżdżając z ul. Sosnowskiego i chcąc dostać się na Kopernika musimy skręcić w lewo i jechać naokoło. Każdy kierowca powie jednak, że lepiej byłoby, gdyby mógł jechać prosto.

- Jednak jakim kosztem? Naszym! Mielibyśmy drogę tuż przy naszych blokach. I to nie jakaś wąską „osiedlówkę”, tylko po dwa pasy w jedną i drugą stronę - mówi Korol.

Sprawa trafi na powakacyjne posiedzenie komisji zagospodarowania przestrzennego.

- Postaramy się znaleźć rozsądne rozwiązanie - mówi Konrad Zieleniecki.

Zbigniew Nikitorowicz, przewodniczący PO w radzie miasta przypomina jednak, że to większościowe PiS zaaprobowało plany miasta.

- Zrobili to na jednej z sesji głosując za wprowadzeniem do budżetu pieniędzy na wykonania dokumentacji projektowej budowy węzła komunikacyjnego - podkreśla.

PO miała wątpliwości. Podobnie jak zresztą w przypadku tzw. obwodnicy zachodniej, która również ma biec przez osiedla mieszkaniowe. Radny PO Maciej Biernacki stwierdził wręcz, że miasto powinno skończyć już z laniem asfaltu, bo w ostatnich latach przeważnie tylko to robiło. Natomiast Zbigniew Nikitorowicz pytał, po co wykonywać dokumentację, gdy nie ma pewności, że na inwestycję będzie pewne unijne dofinansowanie. Wiceprezydent Adam Poliński wyjaśniał, że jest więcej szans na unijną kasę, gdy inwestycja ma już przygotowaną dokumentację.

- Tak czy owak, nie ma się co dziwić, że duże inwestycje budzą protesty mieszkańców. Zresztą, zwykle tych, którym do nich najbliżej, a nie zawsze są wygodne - mówi Nikitorowicz.

Inwestycje to punkty zapalne konfliktów miasta z mieszkańcami

Najbardziej znaną inwestycją, która nie może ruszyć przez lata jest przedłużenie ulicy Sitarskiej.

Zawsze pojawiają się przeszkody. Protestowali okoliczni mieszkańcy, ekolodzy, były problemy z uzyskaniem decyzji środowiskowej. A teraz jeszcze wyniknęły kłopoty z przetargiem. Opóźnienia w realizacji tej inwestycji radni PiS z komisji rewizyjnej wskazali jako jeden z powodów nieudzielenia prezydentowi absolutorium. Nawet radny PO Tomasz Janczyło stwierdził, że przymiarki do inwestycji trwają za długo.

Od lat toczy się też sprawa uchwalenia planu miejscowego okolic Biaformu na Dojlidach.

Oprócz kwestii planowanych tu bloków, mieszkańcy nie zgadzają się na drogę, która przebiegałaby po bagnach w pobliżu Pałacyku Hasbacha i połączyłaby ul. Nowowarszawską z Suchowolca. Urzędnicy podkreślają, że jej budowa była planowana już ponad pół wieku temu. Droga ma odciążyć ul. Suchowolca i Dojlidy Fabryczne. Protestujący upierają się jednak, że tereny są cenne przyrodniczo, więc droga nie wchodzi w grę.

Kontrowersje wywoływała też budowa przedłużenia ul. Piastowskiej.

Tutaj protestowało 16 rodzin z ul. Ustronnej. Ich domy miały być zburzone. Rozumieli, że nic z tym nie mogą zrobić, bo miasto ma w ręku specustawę, jednak nie podobało im się podejście urzędników. Narzekali, że miasto jako lokale zstępcze może im przydzielić mieszkania o niższym standardzie niż mają teraz. I położone daleko od dzielnicy, w której dotąd mieszkali.

Wciąż nie gaśnie też protest mieszkańców ul. Szarych Szeregów i Bacieczki.

Sprzeciwiają się poprowadzeniu pod ich oknami tzw. zachodniej obwodnicy Białegostoku. Droga ma biec przez Leśną Dolinę i Słoneczny Stok. Mieszkańcy tych osiedli twierdzą, że hałas będzie tak duży, że nic nie pomogą ekrany akustyczne. Miasto mimo wszystko chce mieć dokumentację projektową tej inwestycji. Liczy na dofinansowanie unijne.

Jedynym bodaj protestem, który mieszkańcom się udał był ten antykontenerowy.

W 2008 roku gruchnęła informacja, że miasto chce budować osiedle socjalnych kontenerów w pobliżu Auchan przy ul. Produkcyjnej. Mieszkańcy m.in. Fast i Bacieczek

głośno zaprotestowali. Podkreślali, że obawiają się o swoje bezpieczeństwo. Na jedno ze spotkań z władzami przyszło ponad 130 osób. Protestujący dopięli swego. Kontenerów nie ma do dziś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny