Wstrząsający widok. Z piachu wystają poskręcane ludzkie kości. - Niektóre z ofiar mają związane ręce. Wykluczamy, że są to zbrodnie niemieckie. Wszystko wskazuje na to, że są to zbrodnie komunistyczne, począwszy od 1944 roku - ocenia prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes IPN, szef Biura Poszukiwań i Identyfikacji.
To jego ekipa wznowiła prace ekshumacyjne na prywatnych posesjach, niedaleko cmentarza przy ul. Wysockiego. Efekty są szokujące. Tylko w ciągu kilku dni natrafiono na kości 19 ofiar. - Na czaszkach widoczne są ślady po strzałach. Znaleźliśmy też elementy ubrań i obuwia, a także rzeczy osobiste, jak polskie medaliki - wymienia prof. Szwagrzyk.
I prowadzi nas do kolejnego miejsca. Tu również szkielety są wymieszane. - Do jednego dołu zostało wrzuconych pięć osób, w kompletnym bezładzie. Widoczne są także fragmenty butów i ubrań - dodaje prof. Szwagrzyk.
Jednak ten dół różni się od poprzedniego. Na znalezionych tutaj szczątkach nie ma śladów po strzałach. Jak ocenia wiceprezes IPN, kości mogą należeć do osób, które zmarły w białostockim więzieniu.
Szczątki zostaną opisane, oczyszczone, poddane oględzinom przez medyka sądowego. Zostanie z nich też pobrany materiał genetyczny. To ważne. Dzięki temu, jest szansa na zidentyfikowanie ofiar.
Ten etap badań potrwa do końca tego tygodnia. Prace to kontynuacja poszukiwań ofiar komunistycznych z lat 1944 - 1954, rozpoczętych w sierpniu 2016 roku. W okolicach ul. Wysockiego znaleziono wtedy pięć jam grobowych. W części z nich natrafiono na szczątki ludzkie należące do co najmniej czterech osób.
- W 2017 roku odnaleźliśmy szczątki 20 ofiar - przypomina prof. Krzysztof Szwagrzyk. Ale szacuje, że ubeckich ofiar będzie znacznie więcej. Dlatego ekipa IPN chce kontynuować badania już jesienią.
O tym, że komuniści potajemnie grzebali tutaj swoje ofiary, historycy wiedzą ze źródeł archiwalnych oraz relacji świadków. Chodzi m.in. o raporty wywiadu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość z wiosny i lata 1946 roku.
Co ciekawe, odnalezione szczątki leżały bardzo płytko, zaledwie na głębokości około pół metra. Jak to możliwe, że przez lata nikt na nie natrafił, chociażby podczas prac? - Trudno w to uwierzyć, żeby się tak nie działo. Dla niektórych szczątki ludzkie nie są powodem do tego, by przerwać prace - komentuje wiceprezes IPN.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?