Szczegółów nie zna nawet dyrektor podstawówki przy ul. Pogodnej w Białymstoku. Choć plotki słyszał. - Jesteśmy mocno zaniepokojeni - przyznaje Jerzy Bołtuć, szef Szkoły Podstawowej nr 34 w Białymstoku.
Placówka może stracić boisko, bo zgłosili się ludzie, którzy uważają się za spadkobierców właścicieli tego kawałka ziemi. Przyszli do magistratu, do którego oficjalnie nieruchomość należy. Wczoraj okazało się, że postępowanie w tej sprawie już trwa.
- Rozpoczęło się w grudniu 2015 roku z inicjatywy osób fizycznych - przyznaje Katarzyna Ramotowska z urzędu miejskiego. Więcej powiedzieć nie chce. Wiadomo tylko, że obecnie zawiadamiane są osoby, które mogłyby przystąpić do tego postępowania. Nam udało się nieoficjalnie dowiedzieć, że spadkobierców może być od kilkunastu do nawet... setki.
Co ciekawe, o całej sprawie niewiele wiedzą białostoccy radni, także ci z osiedla Bema i Nowe Miasto. - Pierwszy raz o tym słyszę. Zainteresuję się sprawą - zapewnia nas Jacek Chańko z PiS.
Nieco lepiej zorientowany jest Zbigniew Brożek, szef komisji sportu. - Słyszałem, że jest bardzo wielu spadkobierców, a terenem już interesuje się deweloperka - przyznaje.
Wiadomo też, że w mieście jest więcej nieruchomości, o których odzyskanie starają się spadkobiercy byłych właścicieli.
Formalnie boisko nie znajduje się na terenie szkoły, tylko tuż obok. Jednak opiekuje się nim właśnie podstawówka przy Pogodnej, która doprowadziła cały teren do porządku. Stoją dwie bramki, trawa jest skoszona, choć pewnie warunki mogłyby być lepsze. SP nr 34 wie jak to zrobić. Chce w tym miejscu zbudować międzyszkolny i międzyosiedlowy zespół sportowo-rekreacyjny „Olimpijczyk”. - To byłby ministadion lekkoatletyczny z bieżnią, o obwodzie 200-metrów. W środku chcielibyśmy mieć rozbiegi do skosów wzwyż, do skoków w dal - wymienia dyrektor Jerzy Bołtuć.
Planowana inwestycja sąsiadowałaby z nowymi boiskami, które jeszcze w tym roku mają powstać na terenie szkoły. Co ważne, ze sportowego obiektu mogliby korzystać wszyscy chętni. - Obok mamy dwa przedszkola nr 48 i 49, w pobliżu jest zespół szkół ekonomicznych. Proszę zobaczyć, ile tu jest młodzieży. To jedyne miejsce w tej części miasta, gdzie można coś takiego zbudować - dodaje dyrektor SP nr 34.
Ale, jak się okazuje, są problemy z własnością terenu. Prawa do przyszkolnego boiska roszczą sobie spadkobiercy dawnych właścicieli terenu. Kto konkretnie? Tajemnica. Magistrat, do którego spadkobiercy już się zgłosili, nie chce ujawniać szczegółów, choć sprawa ciągnie się już od 2015 roku. Wtedy rozpoczęło się postępowanie z inicjatywy osób fizycznych. Ponoć spadkobierców jest kilkunastu.
Zapytaliśmy białostockich radnych. Niektórzy o sprawie dowiedzieli się dopiero od nas. - Pierwszy raz słyszę. Byłoby szkoda, gdyby szkoła straciła to boisko - mówi Jacek Chańko z PiS.
Podobnego zdania jest Janusz Kochan z białostockiego oddziału Komitetu Olimpijskiego. Jest wielkim zwolennikiem budowy stadionu lekkoatletycznego. Zapewnia, że sprawy będzie pilnował. - Stadion potrzebny jest tej szkole i tej dzielnicy. Jeśli chcemy odnosić sportowe sukcesy, to musimy zacząć od kształcenia najmłodszych - podkreśla.
Nieoficjalnie mówi się, że ziemią przy Pogodnej już interesują się deweloperzy. Mogłyby tu powstać bloki. W dodatku boisko przy SP nr 34 to niejedyna nieruchomość, o którą upominają się spadkobiercy. - To nie jest odosobniony przypadek - przyznaje Katarzyna Ramotowska z magistratu.
Do tematu wrócimy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?