Wyższa wycena za świadczenia to już pewnik. Różnica to 2 proc. w stosunku do poprzednich stawek. Szpitale z woj. podlaskiego dostaną pieniądze do końca sierpnia z wyrównaniem od lipca 2017 r. Podlaski oddział NFZ przeznaczy na tę podwyżkę ponad 5,5 mln zł.
- Zmiany w wycenie świadczeń zdrowotnych to wynik wejścia w życie od 1 października tego roku tzw. sieci szpitali - wyjaśnia Rafał Tomaszczuk, rzecznik prasowy podlaskiego NFZ. - Konieczne było ujednolicenie metody rozliczania świadczeń, które będą opłacane ryczałtem, czyli opieki szpitalnej i specjalistycznej. Wzrost wyceny o 2 proc. spowoduje realny wzrost wartości kontraktów w III kwartale. Kolejny wzrost, także o 2 proc. zaplanowany jest od października.
W tej chwili fundusz analizuje poziom wykonania kontraktów poszczególnych szpitali. Pod koniec sierpnia mają być zaś podpisane aneksy do umów uwzględniające już nowe stawki. Dla szpitali, a co za tym idzie, dla pacjentów, to dobra wiadomość. Tyle, że skala potrzeb jest ogromna.
- Oczywiście cieszymy się z tych pieniędzy, ale to nie będą jakieś szalone kwoty - nie kryje Anna Wasilewska, dyrektor Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Podwyżkę będziemy musieli przeznaczyć na pokrycie kosztów wzrostu wynagrodzeń pracowników, do czego zobowiązała nas ustawa. W tej chwili nie mamy jeszcze pełnych wyliczeń, ale szacujemy, że wspomnianych kosztów nie da się pokryć w całości.
Mimo tego podwyżki będą raczej kosmetyczne - od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych „na rękę”. Chodzi o najmniej zarabiających pracowników medycznych np. fizjoterapeutów czy diagnostów laboratoryjnych, którym dyrekcje szpitali muszą podnieść pensje przynajmniej do poziomu minimalnego zapisanego w ustawie.
W podobnej sytuacji co UDSK są i inne placówki.
- Wiemy na pewno, że pieniędzy z podwyższonego kontraktu nie wystarczy na podwyżki dla personelu - nie kryje Bogdan Dyjuk, członek zarządu woj. podlaskiego, pod którego podlegają szpitale wojewódzkie. - Szpitale będą je musiały zapewnić nie mając na to pieniędzy, co oznacza stratę. Być może koszty zbilansują się dopiero w październiku, czyli po kolejnym wzroście wyceny świadczeń.
Nic więc dziwnego, że zarządzający szpitalami podchodzą z umiarkowanym optymizmem do kolejnych zapowiedzi ministerstwa zdrowia. Na przykład do tej, że więcej pieniędzy mają dostawać szpitale, które częściej leczą pacjentów w ambulatoriach. Miałoby to skrócić kosztochłonne, kilkudniowe pobyty w szpitalach.
Pomysł nie jest nowy.
- Propozycja wydaje się uczciwa, ale to na razie projekt rozporządzenia. Jak zwykle wszystko zweryfikuje życie - komentuje Adam Szałanda, dyrektor szpitala wojewódzkiego w Suwałkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?