Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spodki w Białymstoku do liftingu

Tomasz Mikulicz
Miejski konserwator chce, by Spodki zostały uznane za zabytek. Wystąpi o to do konserwatora wojewódzkiego.
Miejski konserwator chce, by Spodki zostały uznane za zabytek. Wystąpi o to do konserwatora wojewódzkiego. Wojciech Wojtkielewicz
Taka jest odpowiedź urbanistów na propozycję właściciela budynków. Planował też rozbudować jeden z pawilonów. Nie ma na to zgody.

No trudno - mówi Cezary Mielko, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury. - Zdecydowanie najważniejsza jest termomodernizacja budynku, a na nią mamy zielone światło.

WOAK jako właściciel zlokalizowanych u podnóża kościoła św. Rocha Spodków złożył uwagi do tworzonego przez miejskich urbanistów projektu planu zagospodarowania przestrzennego. WOAK zaproponował m.in. rozbudowę jednego z okrągłych pawilonów - tego, w którym mieści się restauracja Receptura. - Brakuje nam garaży. Teraz korzystamy z terenu za dawną czytelnią Książnicy Podlaskiej przy ul. Kilińskiego 16. Wcześniej czy później samorząd województwa sprzeda jednak tę ziemię - mówi Mielko.

Twierdzi, że dobudówka miałaby taki sam styl architektoczniczny jak pawilony. Urbaniści się jednak na to nie zgodzili.

- Przypominam, że obiekt uznany jest za dobro kultury współczesnej. Z tego też powodu nie może być mowy o rozbudowie - mówi Agnieszka Rzosińska, dyrektorka departamentu urbanistyki w magistracie.

Urząd odrzucił też propozycję zamontowania na dachach Spodków ogniw fotowoltaicznych.

- Budynki mają takie kubatury, że nie da się umieścić ogniw w takim miejscu, by nie były one widoczne. A są to z pewnością elementy szpecące obiekt - tłumaczy Rzosińska.

Nie ma jednak nic przeciwko ociepleniu Spodków.

- Oczywiście z wykorzystaniem takich materiałów, z jakich pawilony zostały zbudowane - zastrzega.

Cezary Mielko mówi, że oczywiście absurdem byłoby dokleić do elewacji styropian i położyć na nim tynk.

- Chodzi o zdjęcie starej blachy, położenie wełny i przykrycie jej nową blachą. Musimy to zrobić, bo we wszystkich czterech budynkach mamy ogromne straty ciepła - mówi.

W tym roku powstałaby dokumentacja, a od marca przyszłego - ruszyłyby prace. Koszty szacuje się na 700 tys. zł.

Dożynkowy futuryzm

Jak możemy przeczytać w przewodniku „Ładniej? PRL w przestrzeni miasta” białostockie Spodki wyrosły u stóp kościoła św. Rocha w rekordowym czasie czterech miesięcy.

„Były jedną z licznych realizacji architektonicznych, które miały pokazać nowoczesne oblicze miasta podczas Centralnych Dożynek we wrześniu 1973 r. Kompleks czterech okrągłych pawilonów, szybko ochrzczonych przez białostoczan mianem „meksykańskich kapeluszy” lub „latających talerzy”, mieścił m.in. bar-bistro i salon Biura Wystaw Artystycznych. Autorem projektu budowli był Henryk Toczydłowski. W mieście znajduje się jeszcze kilka innych obiektów zbudowanych w stylu „futuryzmu dożynkowego”, m.in. kawiarnia przy al. Piłsudskiego i dwa pawilony przy ul. Akademickiej”.

Spodki do dziś zaskakują swoim niespotykanym stylem i mimo wszystko są dobrze zachowane. Szczególne wrażenie robią w pełnym słońcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny