Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny PiS Sebastian Putra przed sądem. Za cwaniaczków

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Sebastian Putra
Sebastian Putra Andrzej Zgiet
Walczący ze strefą płatnego parkowania pozwali Sebastiana Putrę z PiS. Uważają, że ich obraził. Radny twierdzi, że mówił o cwaniaczkach w sposób ogólny. Nie wskazywał, że chodzi o nich.

Powiem wprost. Jestem przeciwnikiem cwaniaczków szukających luk prawnych po to, by nie płacić mandatów za parkowanie. Ta wypowiedź miejskiego radnego PiS Sebastiana Putry wygłoszona na zeszłorocznej sesji zdenerwowała członków Stowarzyszenia Białostockie Drogi.

To oni w zeszłym roku rozpoczęli batalię z miastem o to, by prawidłowo oznaczać miejsca do parkowania, czyli nie tylko znakami drogowymi, ale też liniami namalowanymi na nawierzchni.

Przeczytaj też: Stowarzyszenie Białostockie Drogi przegrało z radnymi. Strefa płatnego parkowania nie zmieni się

Batalię przegrali. Na czerwcowej sesji większościowe PiS stwierdziło, że skarga na prezydenta złożona przez stowarzyszenie jest nieuprawniona. Obecni na obradach jego członkowie poczuli się obrażeni słowami Sebastiana Putry.

- Moja uwaga miała charakter ogólny. Chodziło mi o pokazanie, że aby uniknąć płacenia za parkowanie ludzie stosują różne praktyki - wyjaśnia radny.

O tym, kto ma rację zadecyduje sąd. Sprawa jest w toku.

Przeczytaj także: Strefa płatnego parkowania w Białymstoku. Stowarzyszenie Białostockie Drogi wygrało wojnę parkingową

Tymczasem Sebastian Putra zgłosił się na policję, bo stwierdził, że ktoś podszywał się pod niego w komentarzach na internetowym forum „Kuriera Porannego”. Pod artykułem opisującym czerwcową sesję.

- Wiem że sprawa została przekazana prokuraturze - mówi Putra.

Przemysław Kownacki zarzeka się, że to nie on podszywał się pod Putrę. - Nigdy nie występuję nawet anonimowo. Zawsze podpisuję komentarze inicjałami - mówi.

Wątpi też, by ktoś z jego stowarzyszenia chciał podszywać się pod radnego.

- Skompromitował się sam mówiąc o drobnych cwaniaczkach - twierdzi Kownacki.

Mimo że nie mogą liczyć na PiS, Białostockie Drogi nie składają broni. - Zrobimy wszystko, by urząd miasta przestrzegał prawa. Gdyby tak było, już dawno temu zostałoby przeprowadzone postępowanie egzekucyjne co do naszych niezapłaconych mandatów. Miasto jednak tego nie robi - podkreśla Przemysław Kownacki.

Jego stowarzyszenie aktualnie zajmuje się m.in. przejściem dla pieszych u zbiegu ul. Piastowskiej z Towarową. - Przejście oznaczone jest znakami pionowymi i poziomymi, a przejazd dla rowerów - tylko pionowymi - wyjaśnia Kownacki.

Batalia o parkowanie trwa od 2015 roku. Przemysław Kownacki był w sądzie i prokuraturze. Nic nie wskórał.

Zobacz też:

Strażnicy miejscy przez dwa tygodnie prowadzili wzmożone kontrole związane z prawidłowym wykorzystaniem miejsc parkingowych przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych. Mandat za pozostawienie auta na kopercie dla inwalidów to pięćset złotych i pięć punktów karanych oraz odholowanie pojazdu na parking strzeżony, które kosztuje kolejnych kilkaset złotych. Funkcjonariusze sprawdzili 1016 miejsc, w wyniku czego tylko 9 osób zostało ukaranych mandatem, a 5 pouczono. Według strażników białostoczanie zwracają większą uwagę na to, gdzie parkują. Ale nie zawsze tak było. Przykładem parkowania na chama niejednokrotnie mogły poszczycić się same służby mundurowe.

Parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych w Białymstoku. N...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny