Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PSS Społem Białystok - Poradzimy sobie bez handlu w niedzielę

Maryla Pawlak-Żalikowska
Jesteśmy na dużo gorszej pozycji niż zachodnie koncerny obecne w Polsce czy Białymstoku, ale się nie poddajemy - zapewnia Janusz Kulesza, wiceprezes PSS Społem Białystok
Jesteśmy na dużo gorszej pozycji niż zachodnie koncerny obecne w Polsce czy Białymstoku, ale się nie poddajemy - zapewnia Janusz Kulesza, wiceprezes PSS Społem Białystok Anatol Chomicz
PSS Społem Białystok to ponad 1600 miejsc pracy. Nie tylko w handlu, ale i produkcji. To zobowiązuje - mówi Janusz Kulesza, wiceprezes firmy.

Otworzyliście dziś po remoncie Dom Handlowy Hermes. Proszę przypomnieć, ile trwała modernizacja i czemu służyła?

Sklep był wyłączony z działalności prawie przez cztery miesiące. Przekształciliśmy go tak, żeby przestał być obiektem z „czasów słusznie minionych”, a cieszył klientów zarówno nowoczesnymi rozwiązaniami wewnątrz i funkcjonalnością, jak i kształtem bryły budynku czy nową elewacją.

Ale oczywiście najważniejsza z punktu widzenia mieszkańców miasta jest zmiana oferty Hermesa. Będzie on już nie tylko sklepem z artykułami przemysłowymi, rozszerzony o dział obuwniczy…..

…. dlaczego akurat obuwniczy?

Bo widzimy, jaką popularnością cieszy się ten dział w naszym Domu Handlowym Central. Mamy dobrych dostawców, sprawdzone marki i chcemy ten sukces przenieść do Hermesa. A wracając do zmian w tym sklepie - największą będzie otwarcie tam baru szybkiej obsługi, z możliwością serwowania dań w wersji „drive” - z zestawami lunchowymi i obiadowymi do nabycia wprost z auta.

Jedzenie będzie w nim dowożone z innych waszych obiektów czy jest też zaplecze kuchenne?

Wykorzystamy tam nasze duże i dobre doświadczenia z innych barów, które prowadzimy. Będziemy kontynuować to, co wiemy, jak robić. Potrawy serwowane w Hermesie będą też tam przygotowywane. Nie ma mowy o dowożeniu półproduktów. Wszystko będzie ze świeżych surowców.

A receptury znane nam z Podlasia, Astorii czy także waszego Baru Słowiańskiego?

Szefową kuchni w Hermesie została pani, która szlify zdobywała w Barze Podlasie, a ostatnio - jako zastępca szefa w Barze Słowiańskim.

Ile ta zmiana kosztowała?

Około 3 milionów złotych. Corocznie przeznaczamy około 10 mln zł na cele inwestycyjne. I to powoduje, że nasza sieć nie starzeje się. Poza tym, w naszej branży panuje ostra konkurencja i bez tych nakładów bylibyśmy na pewno na równi pochyłej zamiast cieszyć się sukcesem.

Konkurencja zmusza do działania i to jest naturalne. Tylko, że u nas konkurencja nie jest zdrowa: zasobność polskiej spółdzielni z Podlasia jest inna niż np. wielkiego, niemieckiego koncernu Szwarz, który jest w Polsce kojarzony pod brendami Lidla i Kauflandu. Podobnie wygląda sprawa z portugalskim koncernem prowadzącym sieć Biedronka. Jesteśmy wobec nich na dużo gorszej pozycji, ale się nie poddajemy. Nie oddajemy pola.

Zobacz także: Otwarcie Hermesa na Dziesięcinach. Po remoncie jest tu i sklep, i bar. Także w wersji drive
[b]Czy będziecie powiększać sieć swoich obiektów w Białymstoku? Czy jest tu już „za gęsto” od sklepów?

My co roku, na własnym terenie oddajemy co najmniej jeden obiekt z kolejną działalnością. I na najbliższe 2-3 lata mamy plany rozwoju. Ale, uprzedzając pani pytanie, nie będę na razie mówił gdzie.

Wspomniał Pan o niezdrowej konkurencji. Jak Pan ocenia plany rozwiązań prawnych, które miałyby to zmienić?

Na uwagę zasługuje fakt, że zaczęło się mówić o patriotyzmie gospodarczym. Tylko dobrze będzie, gdy slogany przerodzą się w czyny. Jeśli chodzi o podatek od sieci handlowych, sam pomysł i zamiar jego wprowadzenia był dobry. Bo miało to zrównoważyć rynek - wyhamować w rozwoju hipermarkety, dać szansę mniejszym firmom, takim jak nasza czy mniejszym. Niestety ten podatek nie spełni tych oczekiwań, bo progresja jest zbyt mała. Czyli różnica w podatku między największymi a najmniejszymi jest za mała, żeby móc mówić o zrównoważeniu rynku.

Czyli zamiast gigantów uszczypnąć, tylko ich połaskoczemy.

Dokładnie tak. Natomiast jeśli chodzi o zakaz handlu w niedzielę, to mamy nadzieję, że dzięki jego wprowadzeniu nasi pracownicy odpoczną. Bo każdy chce mieć wolną niedzielę dla rodziny i brak takiej możliwości wobec handlowców jest niesprawiedliwością.

Czyli wy nie przychylacie się do argumentu, że takie ograniczenie przełoży się na spadek obrotów i złą kondycję finansową firmy?

Przede wszystkim dbamy o to, aby nasi ludzie pracowali w jak najlepszych warunkach i mieli normalne życie rodzinne. Rozpatrywałbym zakaz handlu w tych kategoriach, a nie tylko ekonomicznych. Tym bardziej że z naszych symulacji nie wynika, żeby z powodu zakazu niedzielnego handlu nastąpiła redukcja zatrudnienia w naszych sklepach czy zakładach produkcyjnych.

Popatrzmy na Austrię czy Niemcy - tam społeczeństwa zaakceptowały taką zmianę przyzwyczajeń.

Pan wspomniał o waszych zakładach produkcyjnych. Tymczasem o PSS Społem często myśli się przede wszystkim jako o firmie handlowej.

To prawda, bo to jest ta bardziej widoczna część naszych działań. Tymczasem prawie jedna trzecia miejsc pracy, jakie tworzymy… a łącznie w Białymstoku to ponad 1600 osób!.. związana jest z produkcją. Piekarską, ciastkarską, wędliniarską i garmażeryjną w naszych firmowych zakładach. Troską naszych władz… miejskich, wojewódzkich… powinno być, aby stwarzać warunki do powstawania miejsc pracy właśnie w takiej sferze: produkcyjnej. To pozwala rozwijać się regionowi.

Miejsca pracy w handlu są ważne, ale te w produkcji są ważniejsze.

Będąc największym w Białymstoku pracodawcą prowadzącym działalność gospodarczą, w trosce o pracownika chcemy też uświadomić mieszkańcom, że jesteśmy pracodawcą działającym na rzecz regionu. Biedronka mówi, że sprzedaje polskie produkty. Tak, są tam i takie, ale ile? A jeszcze dalej: ile spośród nich jest z naszego regionu? A my powinniśmy budować tę naszą ojczyznę - region.

Wiemy już, jakie macie oczekiwania wobec polityki rządowej. A jakie ruchy wykonujecie sami, żeby zadbać o swoją pozycję na rynku?

Naszym największym atutem jest to, że handlując produktami świeżymi, jak pieczywo, mięso, wędliny, nabiał priorytetowo traktujemy kierowanie zamówień do lokalnych producentów. Przykładowo Mlekovity, Mlekpolu, Piątnicy, Łap. Surowce mięsne mamy z Brańska czy Turośni Kościelnej. Największym dostawcą surowców piekarniczych są nasze zakłady zbożowe. Czyli nakręcamy lokalny rynek.

Przy czym nie sprzedajemy wszystkiego, co produkujemy tylko we własnej sieci. Pieczywo dostarczamy w różne zakątki woj. podlaskiego, a z wyrobami wędliniarskimi docieramy nawet dalej, np. do Olsztyna. A mamy plan, żeby wejść na rynek warszawski.

Najważniejszy wasz cel dziś?

Utrzymanie jakości naszej sieci zarówno pod względem produktów, jak i obsługi. Utrzymanie zakładów produkcyjnych, bo to one nas odróżniają od zachodnich sieci, które z reguły nie mają własnych zakładów. I rozwój sieci gastronomicznej w postaci barów szybkiej obsługi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny