Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest lekarzy w Białymstoku. Wypowiedzieli klauzule opt-out. Na razie nas leczą. I czekają na rozwiązania systemowe

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
Protest lekarzy w Białymstoku. Wypowiedzieli klauzule opt-out. Na razie nas leczą. I czekają na rozwiązania systemowe
Protest lekarzy w Białymstoku. Wypowiedzieli klauzule opt-out. Na razie nas leczą. I czekają na rozwiązania systemowe pixabay.com
Lekarze nie chcą znów podpisać klauzul opt-out. To katastrofa dla szpitali. Bo jest kłopot z ułożeniem grafików dyżurów. I nic nie wskazuje na to, że problem się rozwiąże

- Czekamy na rozwiązania systemowe - mówią zgodnie dyrektorzy trzech szpitali, które od kilku tygodni borykają się z problemami kadrowymi. To Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny, Szpital Wojewódzki i Szpital Psychiatryczny w Choroszczy. Lekarze wypowiedzieli tu klauzule opt-out, które pozwalały im na pracę ponad ustawowo dozwolone 48 godzin tygodniowo.

Dzięki niej mogli brać dodatkowe dyżury w swoich macierzystych szpitalach, a potem od razu od rana pracować na oddziałach czy w poradniach. Dyrektorzy nie mieli kłopotów kadrowych, a pacjenci - dostęp do lekarzy. W Śniadecji na 85 zatrudnionych na etaty lekarzy klauzulę wypowiedziało 65, w UDSK - 90 proc. etatowych, czyli 65 lekarzy, a w szpitalu psychiatrycznym - wszyscy, którzy mieli je podpisane, czyli 46.

Wypowiedzenie klauzuli to protest lekarzy. Chcą więcej zarabiać, mieć łatwiejszy dostęp do kształcenia i mniej pracować. Bo dziś zdarza się, że leczą nawet 350 godzin w miesiącu. Chcą też większych nakładów na służbę zdrowia.

- I mają rację - nie ma wątpliwości Ewa Suchocka. - Lekarze mało zarabiają, pracują ponad siły. To rząd powinien rozwiązać tę sytuacje, bo nie będzie komu nas leczyć. Wszyscy uciekną za granicę - dodaje. Przyszła do szpitala klinicznego z synkiem Jakubem. Na szczęście tylko na rehabilitację. Zostali więc przyjęci zgodnie z planem.
Ale nie wszyscy pacjenci mają takie szczęście. Bo nie dość, że lekarze nie biorą dyżurów, to w UDSK jeszcze nie chcą ich brać rezydenci. Dlatego odwoływane tu są - jeśli to nie zagraża życiu i zdrowiu - planowe operacje i badania w znieczuleniu ogólnym. Ograniczona jest też liczba personelu na izbie przyjęć. - I na razie nie widzę możliwości poprawy. Bo przecież nikt nam tych pieniędzy nie da - mówi prof. Anna Wasilewska, dyrektorka szpitala.

Pod koniec grudnia ostrzegała, że dyżury ma rozpisane tylko do połowy stycznia. Na tych samych zasadach ułożyła je znów - do końca stycznia. Kiedy szpital zacznie działać normalnie - nie wiadomo. Bo lekarze nie planują podpisania klauzul.

- My mamy ograniczone pole działania. Musi się zmienić system. Albo zostać spełnione żądania lekarzy - nie ma wątpliwości Marcin Tomkiel, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, pod który podlega szpital.

Szpital w Choroszczy zaś nadal pracuje w systemie 12-godzinnym. Potem lekarze wracają do domu na 24 godziny. - To się sprawdza - mówi dyrektor Tomasz Goździkiewicz. - Ale już mam sygnały, że lekarze będą składali wypowiedzenia z pracy.

Bo - po pierwsze - przez nowy system dyżurów nie mogą pracować w innych placówkach. Po drugie - są zbulwersowani różnicą wynagrodzeń miedzy nimi a rezydentami. - Uczeń przerasta mistrza. Rezydentka, która zaczyna pracę, będzie miała 5990 zł brutto. A specjalista psychiatra ma 4510 zł brutto - mówi dyr. Goździkiewicz.

Polepszyła się za to sytuacja w szpitalu wojewódzkim. Tu dyrektor dał lekarzom jednorazowe premie. A w zamian za to oni - do połowy miesiąca podpisali klauzule opt-out. Jest wiec to tylko rozwiązanie tymczasowe.

Trzy pytania

Lekarze mają rację, że wypowiedzieli te klauzule opt-out?

dr Ryszard Kijak, przewodniczący podlaskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy: Pracodawcy i minister, i rząd, i pan naczelnik państwa, czyli Jarosław Kaczyński by chcieli, żeby lekarze zamiast 160 godzin w miesiącu pracowali 400 . Żeby zamiast na jednym oddziale, to dyżurowali na sześciu na raz, w pojedynkę i to niezależnie, czy się znają na tej specjalizacji, czy nie. Więc każdy sobie sam może ocenić, czy protesty są ok, czy nie. A wszystko przez to, że brakuje lekarzy. I ten brak będzie się utrzymywał przez wiele najbliższych lat.

Podwyżki załatwią sytuację?

No nie. Same podwyżki niczego nie załatwią. Musi się zmienić cały system, finansowanie służby zdrowia, muszą się zmniejszyć kolejki, biurokracja, powstać racjonalny system opieki zdrowotnej. I wtedy dopiero wszystko będzie miało ręce i nogi. Bo załatwienie jednej sprawy, nie załatwiwszy innych, jest bez sensu, nic nie da.

Potrzebujemy więcej lekarzy...

No tak. Polska ma najgorsze w Unii Europejskiej wskaźniki jeśli chodzi o liczbę lekarzy i pielęgniarek na liczbę mieszkańców. Gdyby teraz na wydziały lekarskie zacząć przyjmować o tysiąc studentów więcej co roku - to pierwsze tego efekty będą dopiero za 12 lat. Bo to sześć lat studiów, rok stażu podyplomowego plus pięć lat rezydentury... Ale i tak nikt nie zwiększa naboru studentów. A lekarze albo wyjeżdżają, albo przenoszą się do firm farmaceutycznych, albo przechodzą na emeryturę.

Sonda

Czy protestujący lekarze mają rację?

Małgorzata Kuźmicz:
Na pewno nasi lekarze mają pracy ponad program. Na pewno ten nadmiar obowiązków nie służy jakości ich pracy. I wydaje mi się, że to już nawet nie o pieniądze chodzi, tylko o bezpieczeństwo pacjentów. I trudno jest mi powiedzieć, kto powinien ten problem rozwiązać - bo zawsze mądry jest ten, kto z zewnątrz patrzy. Ale na pewno pacjent musi być bezpieczny.

Jerzy Wolski:
Od wielu już lat z państwowej służby zdrowia nie korzystam. Jak muszę iść do lekarza, to płacę, bo chcę być przyjęty szybko. Zresztą - lekarzom z zasady nie ufam. Ale trzeba przyznać, że lekarze u nas zarabiają za mało. Zwłaszcza ci początkujący. W takich przypadkach uważam, że ich rozwój zawodowy powinien być finansowany z pieniędzy publicznych.

Marcela Lorek:
Lekarze mają rację, że protestują. Ja chodzę do lekarzy często, bo przewlekle choruję. I zawsze mam od lekarzy pomoc. Ale gdy widzę, jacy oni są przemęczeni... Budzę się rano w szpitalu i widzę, że dziś jest ten sam lekarz, który był wczoraj. I wiem, że on będzie też jutro. Nie wiem, czy jak idzie na blok operacyjny, czy nie popełni błędu. To przecież tylko człowiek. Czy większe zarobki to rozwiązanie? Przecież dalej będą przemęczeni...

Zobacz też:
Białystok. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł o nowej sieci szpitali

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny