„W demokratycznym kraju spółki zależne od Państwa winny być wizytówką polityki gospodarczej władz i gwarantem najwyższych standardów rynkowych”. To fragment listu, który prezydent Tadeusz Truskolaski napisał do premier Beaty Szydło. Skarży się na Eneę Wytwarzanie, która w 2014 roku kupiła od miasta 85 proc. udziałów w Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Spółka zobowiązała się wtedy, że w styczniu 2017 roku kupi udziały, które miasto wciąż posiada w MPEC. Chodzi o 27 mln zł.
W kwietniu rzecznik Enei Piotr Kutkowski mówił, że oferta miasta nie spełnia wymogów określonych w umowie z 2014 roku. Więc nie ma mowy o zapłacie.
Zobacz też: Przy muzyce o 10 mln zł. Na festynie [FOTO, WIDEO]
- To szukanie kruczków prawnych. Umowa stanowiła jasno, że Enea ma odkupić udziały - mówi Tadeusz Truskolaski.
Na początku roku miasto wystąpiło do spółki z propozycją ugody. Ta odmówiła, prezydent skierował więc sprawę do sądu. Liczy że może tutaj dojdzie do ugody.
- Dlatego prosimy też panią premier o osobiste wstawiennictwo w tej sprawie - podkreśla Tadeusz Truskolaski.
Od stycznia lecą odsetki. Czy miasto, w ramach planowanej ugody mogłoby z nich zrezygnować? Prezydent nie mówi nie.
- Zależy nam na uzyskaniu tych pieniędzy, które posłużą na realizację inwestycji. To pieniądze wszystkich białostoczan - twierdzi Tadeusz Truskolaski.
Przewodniczący komisji rewizyjnej Piotr Jankowski z PiS mówi, że prezydent gra PR-owo. - Spółka ma przecież radę nadzorczą, zarząd. To te ciała decydują o jej polityce, a nie premier rządu - mówi.
Obiecuje przyjrzeć się sprawie i sprawdzić o niespełnieniu jakich wymogów mówi rzecznik Enei.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?