Policyjne psy szukały bomby na dworcu PKP w Białymstoku (zdjęcia)

Loro, prywatnie Niko, to świeżo upieczony „kadet”. Dopiero 6 listopada wrócił z półrocznego kursu w Zakładzie Kynologii Policyjnej CSP w Sułkowicach.

– Jest milusiński, ale jak słyszy, że coś się dzieje, reaguje prawidłowo... jak pies policyjny – opisuje swego podopiecznego sierż. Grzegorz Zubiel z KPP w Sokółce. Pies ma rok i cztery miesiące i mały sukces na koncie. Wytropił niedawno pijanego kierowcę, który nie zatrzymał się do kontroli, a następnie uciekł z pojazdu.

Jego starszy kolega z pracy Jano (prywatnie Leoś) w służbie jest od 1,5 roku. Czteroletni owczarek belgijski ma specjalizację pies patrolowo-tropiący. Od szczeniaka opiekuje się nim mł. asp. Tomasz Brański z białostockiej komendy miejskiej.

– To przyjaciel rodziny. Wychowywał się razem z moimi dziećmi. Jest przyjacielski, chętny do pracy, ale dla przestępców... bezwzględny – śmieje się przewodnik Jano.

W sumie w treningu na białostockim dworcu PKP wzięło udział 19 przewodników i 25 psów służbowych na co dzień pracujących w białostockie i sokólskiej komendzie, a także w Straży Ochrony Kolei.

– Szkolenie ma na celu przede wszystkim przyzwyczajenie naszych czworonożnych partnerów do pracy w różnych warunkach i zbliżonych do realnych – tłumaczy nadkom. Tomasz Krupa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. – Pies musi się nauczyć pracować w skupieniu. Nie zwracać uwagi na odgłosy, zapachy, które do niego docierają i mu przeszkadzają. W tym rola przewodnika, aby tak przygotować zwierzę do pracy, żeby w sytuacji zagrożenia poradziło sobie i wykonało zadanie jak najlepiej.

Scenariusz obejmował działania w wagonie oraz na hali dworca, gdzie w obecności podróżnych psy szukały śladów materiałów wybuchowych.

W podlaskiej policji służy obecnie 56 psów. Szkolenie zorganizował Wydział Prewencji KWP w Białymstoku.

Zobacz też:

Bomba w Białymstoku na dworcu PKS