Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Łucyk, dyrektor mleczaka, się wybronił. Kontrola nie wykazała nic złego

Tomasz Mikulicz
Paweł Łucyk, dyrektor Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Białymstoku
Paweł Łucyk, dyrektor Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Białymstoku Tomasz Mikulicz
Pawła Łucyka jedni oskarżają, inni bronią. Dostaliśmy dwa listy w sprawie sytuacji w Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym w Białymstoku.

Czujemy się zastraszani i mobbingowani. Tak napisali w zeszłym roku pracownicy Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego, czyli popularnego mleczaka. Ale żaden nie podpisał się imieniem i nazwiskiem. Pada za to szereg oskarżeń pod adresem dyrektora ośrodka Pawła Łucyka. List został przesłany do redakcji, prezydenta Białegostoku, kuratorium oświaty i ministerstwa edukacji.

Autorzy listu pisali, że dyrektor Paweł Łucyk notorycznie spóźnia się do pracy i wychodzi przed godz. 14. Mieli też pretensje do swojego szefa, że doprowadził do likwidacji bufetu, w którym jeszcze do niedawna rodzice mogli czekać na dzieci korzystające z pływalni.

Paweł Łucyk na naszych łamach odniósł się do wszystkich zarzutów. Stwierdził m.in., że ma nienormowany czas pracy, więc nie musi urzędować od godz. 8 do 16. A jeśli chodzi o bufet to nie zamierza go zamykać, a jedynie wyremontować. A połowę pomieszczenia chce wydzielić na pokój nauczycielski.

Sprawą zainteresował się też radny PiS Henryk Dębowski, który wysłał do władz miasta interpelację. Odpowiedziano mu m.in., że koszt stworzenia pokoju nauczycielskiego w MOS to ponad 115 tys. zł. Jest potrzebny m.in. na spotkania rady pedagogicznej i przechowywanie dokumentacji. A bufet będzie nadal działał, nikt nie ma zamiaru go likwidować.

Ośrodek został też skontrolowany przez urząd miasta. – Nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości – mówi Kamila Bogacewicz z biura komunikacji społecznej magistratu.

Zobacz też: Ponad 200 osób pływało charytatywnie na Mleczaku [ZDJĘCIA]

Warto dodać, że niedługo po pierwszym do naszej redakcji wpłynął jeszcze jeden list z MOS. Tym razem z podpisami pracowników ośrodka. Piszą w nim, że dyrektor sumiennie realizuje swoje zamierzenia. Widzą też, jak pracuje do późnych godzin wieczornych. A współpraca z nim przebiega w sympatycznej atmosferze.

Zeszłorocznym anonimowym listem zajmuje się prokuratura, a na wynajem wspomnianego bufetu ogłoszono już przetarg.

Tomasz Mikulicz o zamieszaniu w białostockim "mleczaku"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny