Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkrywamy Białystok. Brama do getta odnaleziona. To pal wbity wśród kocich łbów

Tomasz Mikulicz
Tak wyglądała brama przy ówczesnej ul. Kupieckiej. Przy wejściu stoi strażnik, a kobieta idąca do getta ma na plecach Gwiazdę Dawida. Zdjęcie ze zbiorów Jana Murawiejskiego.
Tak wyglądała brama przy ówczesnej ul. Kupieckiej. Przy wejściu stoi strażnik, a kobieta idąca do getta ma na plecach Gwiazdę Dawida. Zdjęcie ze zbiorów Jana Murawiejskiego. archiwum
Jest on częścią nawierzchni ul. Czystej. Na teren getta wchodziło się w trzech miejscach. Bramy istniały też u zbiegu dzisiejszej Lipowej i Malmeda oraz Jurowieckiej i Sienkiewicza

Z daleka wyglądaliśmy pewnie komicznie. Mieliśmy kijek do obstukiwania podłoża i wodę do polewania kamieni. Zadanie nie było łatwe. Wśród kocich łbów ul. Czystej (tuż przy skrzyżowaniu Boh. Getta z Poleską) szukaliśmy fragmentu drewnianego pala wbitego tu ponad 70 lat temu. To jedyna pozostałość po bramie, przez którą wchodziło się do białostockiego getta.

Poszukiwania przyniosły jednak skutek. Kiedy z Dariuszem Stankiewiczem (miejskim konserwatorem zabytków) „przeczesywaliśmy” fragment bliżej ul. Poleskiej, Lucy Lisowska (szefowa Centrum Edukacji Obywatelskiej Polska-Izrael) szukała parę metrów dalej. I to ona miała szczęście. Gdy polaliśmy znalezisko wodą i zobaczyliśmy słoje, nie było już wątpliwości, że to drewno.

Konserwator zrobił zdjęcie do dokumentacji, a Lucy Lisowska stwierdziła, że obok powinna stanąć tabliczka informacyjna.

- Ten pal symbolizuje dramat białostockich Żydów w latach 1941-43. O istnieniu pozostałości po dawnej bramie poinformowała mnie wiele lat temu nieżyjąca już Chana Kizelsztejn. Jej mąż Szamaj przed wojną mieszkał przy ul. Czystej tuż obok dzisiejszego bloku przy ul. Żytniej 13. Po dawnym drewnianym domu został tylko pusty plac - opowiada Lucy Lisowska.

Białostockie getto zostało utworzone 26 lipca 1941 roku. Już 1 sierpnia teren został otoczony płotem - miejscami był betonowy, miejscami z desek. Zbudowano też trzy strzeżone bramy wjazdowe. Najważniejsza znajdowała się przy skrzyżowaniu dzisiejszej ul. Lipowej z Malmeda (dawnej Kupieckiej), druga w pobliżu wlotu ul. Jurowieckiej w Sienkiewicza, a trzecia - właśnie przy ul. Czystej.

- W tym momencie przypomniała mi się ciekawostka opowiadana przez Szamaja Kizelsztejna. Dlaczego Czysta tak się nazywała? Bo była to pierwsza ulica, na której założono w Białymstoku kanalizację - mówi Lucy Lisowska.

W getcie stłoczono ok. 40-60 tys. Żydów z Białegostoku i okolic. Jak można przeczytać na portalu Wirtualny Sztetl, wszyscy mieszkańcy w wieku od 15 do 65 lat byli zatrudniani do przymusowej pracy w zarządzanych przez Niemców zakładach. Ok. 2 tys. osób zatrudniał białostocki Judenrat w licznych warsztatach i małych fabrykach, produkujących tkaniny oraz broń na potrzeby okupanta.

Getto zostało ostatecznie zlikwidowane w dniach 16-20 sierpnia 1943 roku. Pierwszego dnia, na wieść o zarządzeniu natychmiastowej deportacji 30 tys. osób, ruch oporu wezwał do rozpoczęcia powstania. Niewielka grupa - ok. 300-500 powstańców, uzbrojonych głównie w pistolety i granaty domowej produkcji, pod wodzą Mordechaja Tenenbauma i Daniela Moszkowicza przez pięć dni walczyła z ok. 3 tys. niemieckich żołnierzy, czołgami, samochodami opancerzonymi i samolotami. Powstanie upadło. Przeżyło jednie ok. 1-2 tys. osób.

- Wśród nich był też Szamaj. Po zakończeniu walk Niemcy wybierali spośród ocalałych Żydów młodych silnych mężczyzn. Zamiast do Treblinki wysyłali ich do pracy pod Lublin. Kiedy byli już niepotrzebni, trafiali do Oświęcimia, gdzie część doczekała wyzwolenia. Tak się też stało z Szamajem - opowiada Lucy Lisowska.

Szacuje się, że spośród mieszkańców getta wojnę przetrwało 260 osób, głównie w obozach oraz oddziałach partyzanckich, a także w ukryciu po „aryjskiej stronie”.

Kiedy Szamaj wrócił z obozu do Białegostoku, w jego domu mieszkali już Polacy. - Podobnie jak bardzo wielu białostockich Żydów Szamaj postanowił pojechać do Wrocławia, gdzie można było zająć mienie poniemieckie - tłumaczy Lisowska.

To właśnie we Wrocławiu Szamaj poznał pochodzącą z Czyżewa Chanę. Pobrali się i wrócili w rodzinne strony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny