Mikołaj! Mikołaj - podskakiwali we wtorek przy oknie Marysia i Franek Łupińscy. Nie mogli doczekać się wizyty i prezentów. Ale i tak co chwilę odchodzili od okna i przytulali się do Hani, ich najmłodszej siostrzyczki, która smacznie spała tulona przez babcię. To właśnie Hania jest powodem, że Mikołaj odwiedził ich kilka dni przed świętami. I to nietypowy - bo z Fundacji Pomóż Im.
Mała Hania jest podopieczną fundacji i działającego pod jej skrzydłami domowego hospicjum dla dzieci. Urodziła się z licznymi wadami mózgu. Zdiagnozowano u niej wodogłowie, niedorozwój robaczka mózgu.
- Ma uszkodzony ośrodek słuchu i wzroku, nie siedzi samodzielnie. Na domiar wszystkiego nie może sama jeść, ma wszczepioną gastrostomię. Jest szansa na to, że intensywna rehabilitacja spowoduje, że być może będzie mogła siedzieć, o chodzeniu raczej nie ma mowy. Ale cuda się zdarzają i oby nie było już gorzej - mówi Marta Łupińska, mama Hani.
Przez pierwszy rok była z Hanią w szpitalu. Starsze dzieci bardzo to przeżywały. Marysia miała wtedy trzy latka, Franek - sześć. Bardzo potrzebowały mamy. Dlatego rodzina poprosiła o pomoc hospicjum domowe.
- Dzięki nim możemy być razem, być rodziną. Bo teraz lekarz, pielęgniarki, przyjeżdżają do nas do domu. To bardzo dla nas ważne, bo możemy zadzwonić po pomoc w każdej chwili, niezależnie, czy to jest dzień, czy noc, czy święto - mówi pani Marta.
Takich rodzin fundacja i hospicjum ma teraz pod opieką prawie 30. Każdą z nich - wczoraj, dziś i jutro - odwiedza ekipa wolontariuszy z Mikołajem na czele. W paczkach - podarunki dla podopiecznych. Ale nie tylko. Wymarzone prezenty dostaje też zdrowe rodzeństwo. A całe rodziny - paczki żywnościowe na święta.
Bo - jak podkreśla Arnold Sobolewski, prezes fundacji - gdy choruje dziecko, choruje też cała rodzina. Bo rodzeństwo ma mniej mamy i taty, którzy siła rzeczy więcej czasu poświęcają choremu dziecku. A cała rodzina - mniej pieniędzy. Zwykle bowiem jedno z rodziców musi zrezygnować z pracy.
Pomagamy dzieciom, dla których liczy się każdy dzień - dodaje Dariusz Kuć, kierownik białostockiego hospicjum dla dzieci. - Musimy pamiętać, że dla tych dzieci każde święta mogą być tymi ostatnimi. Dlatego to tak istotne, żeby spełnić te wszystkie marzenia, które mają teraz. Bo potem może być już za późno.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?