Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eiffage zapłacił 20 ze 101 mln. Co z resztą? Zadecyduje sąd

Tomasz Mikulicz
Stadion Miejski w Białymstoku
Stadion Miejski w Białymstoku archiwum
Choć miasto może przeprowadzić egzekucję, czeka na rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego. Przyjął on skargę kasacyjną budowniczego stadionu

Kiedy we wrześniu 2015 r. sąd drugiej instancji stwierdził, że Eiffage ma zapłacić miastu 101 mln zł, władze miały powód do zadowolenia. Tyle że mijają już prawie dwa lata, a na koncie urzędu jest tylko 20 mln zł.

Przeczytaj też: Eiffage chce zapłacić miastu 80 zamiast 101 mln zł. Czy prezydent ma iść na ugodę?

– Sprawa nie jest zakończona, ponieważ Sąd Najwyższy przyjął do rozpatrzenia skargę kasacyjną Eiffage – mówi Urszula Mirończuk, rzeczniczka prezydenta.

Miasto może jednak wymagać od Eiffage wypłaty całości. Dlaczego więc nie jest prowadzone postępowanie egzekucyjne? – pytamy.
Urszula Mirończuk podkreśla, że egzekucja jest kosztowna, szczególnie jeśli – tak jak w tym przypadku – miałaby być prowadzona za granicą. Jednocześnie zapewnia, że dochodzenie pozostałej kwoty jest zabezpieczone.

– Dla rozważnego wierzyciela liczy się skutek, to znaczy efektywna i szybka spłata wierzytelności bez ponoszenia nadmiernych kosztów. Stąd rozstrzygnięcie SN jest tak istotne – mówi Mirończuk.

Na wyrok czeka też druga strona sporu. – Mamy nadzieję, że do końca roku sprawa zostanie ostatecznie wyjaśniona – mówi rzeczniczka Eiffage Polska Joanna Cendrowska.

Pytamy, czy do tego czasu firma planuje przekazać jakąś transzę pieniędzy? – Czekamy na rozstrzygnięcie – powtarza rzeczniczka.
O to, czy miasto dobrze robi pytamy białostockiego prawnika Bartosza Wojdę.

– Wydaje się to roztropne. Oczywiście prezydent jest w prawie i mógłby żądać natychmiastowej zapłaty. Ale w razie przegranej w sądzie, musiałby nie dość, że zwracać otrzymaną kwotę, to jeszcze zapłacić odsetki – wyjaśnia.

Podkreśla, że skoro skarga kasacyjna została przez SN przyjęta coś może być na rzeczy.

– Na pewno nie jest ona w oczywisty sposób niezasadna. Jeśli by tak było, SN by jej nie przyjął – mówi prawnik.

Od czasu przejęcia władzy w radzie miasta przez PiS komisja rewizyjna krytykuje prezydenta za to, że w dostateczny sposób nie ściąga wierzytelności. O pieniądzach wymagalnych od Eiffage nie było jednak ani słowa. – Dlatego że faktycznie prezydent powinien poczekać na wyrok SN. Ewentualne zwracanie pieniędzy w razie niekorzystnego wyroku byłoby niepotrzebnym narażaniem się na koszty – mówi Piotr Jankowski z PiS, przewodniczący wspomnianej komisji.

Sądowy spór miasta z firmą Eiffage zaczął się w 2011 roku, gdy okazało się, że nie ma szans, by firma zakończyła budowę stadionu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny