Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Michniewicz zamordowana. Jej zabójcy zostali skazani po raz drugi za gwałt i zabójstwo przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku (wideo)

Magdalena Kuźmiuk
Magdalena Kuźmiuk
Agnieszka Michniewicz zamordowana. Jej zabójcy zostali skazani po raz drugi za gwałt i zabójstwo przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku
Agnieszka Michniewicz zamordowana. Jej zabójcy zostali skazani po raz drugi za gwałt i zabójstwo przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku Anatol Chomicz
Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zapadły wyroki skazujące w głośnej sprawie brutalnego gwałtu i zabójstwa 27-letniej Agnieszki z Sokółki. Sprawa ponownie trafiła na wokandę z powodu błędu formalnego.

Sąd Najwyższy, uwzględniając kasacje obrony, przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd apelacyjny. Powód? Nikt z bliskich zamordowanej Agnieszki nie złożył formalnego wniosku o ściganie sprawców jej zgwałcenia. Rodzina zrobiła to dopiero na ostatniej rozprawie.

Kolejny proces odwoławczy był dla sędziów okazją do ponownej analizy apelacji obrońców Piotra N. i Artura K. – którzy domagali uniewinnień – a także Mariusza P., który chciał niższego wyroku.

Proces zabójców Agnieszki Michniewicz. Sąd apelacyjny podtrzymał wyrok

– Wymierzone kary: 25 lat pozbawienia wolności wobec Piotra N., 15 lat pozbawienia wolności wobec Artura K. i 12 lat pozbawienia wolności wobec Mariusza P., są odpowiednie, adekwatne i sprawiedliwe – ocenił w środę sędzia Andrzej Czapka.
Podkreślił, że to kary za zabójstwo młodej dziewczyny, a skazani działali w sposób drastyczny, okrutny i haniebny.

Ogłoszenie wyroku w sprawie zgwałcenia i zamordowania Agnieszki Michniewicz z Sokółki

Agnieszka Michniewicz zamordowana. Wyrok za gwałt i zabójstw...

Rzeczywiście. Zbrodnia, której się dopuścili była potworna. Mieszkańcy Sokółki do dziś nie mogą się z niej otrząsnąć.
Artur K., Mariusz P. i Piotr N. byli kolegami z klasy. 21 stycznia 2009 roku postanowili, że pójdą na wagary. „Na mecie” kupili alkohol, wypili go w parku. Piotr N. opowiedział o dziewczynie, którą poznał. Mówił, że zaprosiła go na kawę. Postanowili, że pójdą we trzech.

Agnieszka otworzyła drzwi zabójcom jeszcze w piżamie. Choć nie znała ich dobrze, wpuściła do mieszkania. Ufność ją zgubiła.
Zaprosiła chłopaków do pokoju i poszła parzyć kawę. Pomagał jej Piotr N. Musiała jednak wrócić po cukier. Piotr N. za nią poszedł. Nagle Mariusz P. i Artur K. usłyszeli krzyki dziewczyny. Gdy wbiegli do kuchni, zobaczyli, że Piotr trzyma Agnieszkę za szyję. Oni też zaatakowali dziewczynę. Za ręce i nogi zaciągnęli do pokoju. Przerażona wyrywała się. Krzyczała, ale oni chcieli, by uprawiała z nimi po kolei seks. W pokoju posadzili ją na kanapie, ale po chwili jeden za nogi ściągnął ją z łóżka na podłogę.

Agnieszka była bita, m.in. po głowie, duszona, grożono jej widelcem. Użycie jego ostrych zakończeń zostawiło wyraźne ślady na jej twarzy.

- Ciągle się powtarza więzienie, więzienie, dożywocie. Oni w tym więzieniu będą mogli spotykać się z rodziną. Ja mojej Agnieszki już nigdy nie zobaczę, nie przytulę - mówiła Anna Kurczewska, babcia zamordowanej Agnieszki.

Agnieszka Michniewicz brutalnie zgwałcona i zamordowana. Mor...

Sąd ustalił, że to Mariusz P. jako pierwszy zgwałcił Agnieszkę. Po zabójstwie medyk sądowy znalazł w ciele ofiary jego DNA. Pozostali zwyrodnialcy przytrzymywali ofiarę.

Następny miał być Piotr N. Ale Agnieszka zaczęła krzyczeć jeszcze głośniej. Nabuzowany przyniósł z kuchni nóż. Był wściekły, chciał rozładować napięcie, ale ofiara stawiała opór. Próbowała się bronić. Podczas sekcji zwłok patolog stwierdził na jej prawej dłoni rany, które wskazywały na to, że Agnieszka chwyciła ostrze noża. Nie miała jednak z nimi szans, bo trzej zabójcy przytrzymywali ją za nogi i lewą rękę.

Kolejne uderzenia nożem padały na klatkę piersiową i brzuch. Biegły z zakładu medycyny sądowej ocenił, że 27-latka umarła bardzo szybko. Obrażenia były makabryczne.

Około godz. 12.30 do mieszkania wróciła babcia Agnieszki. Na podłodze we krwi leżały zmaltretowane zwłoki wnuczki.
Policjanci przez kilka lat nie mogli trafić na trop zwyrodnialców, choć na miejscu zbrodni zabezpieczyli ślady biologiczne. Przesłuchali setki osób. Przełom nastąpił wiosną 2014 roku dzięki pracy specjalistów z tzw. policyjnego archiwum X, zajmującego się niewyjaśnionymi zagadkami kryminalnymi. Dotarli do Mariusza P., który odsiadywał akurat w więzieniu w Czerwonym Borze dwuletni wyrok za rozbój.

Agnieszka Michniewicz zamordowana. Sąd odtworzył nagranie z miejsca zbrodni. Rodzina nie wytrzymała

Policjanci zdecydowali się na tzw. grę operacyjną. Czy Mariusz P. był zabójcą? Nie wiedzieli. Zawieźli go na badanie wariografem. Podeszli do tego przesłuchania tak, by wywrzeć na nim przeświadczenie, że o zbrodni sprzed lat wiedzą już wszystko. – Tamci na mnie powiedzieli? – na wstępie zapytał policjantów Mariusz P.

W trakcie tamtego przesłuchania złożył obszerne wyjaśnienia. Opowiedział śledczym, co stało się w mieszkaniu Agnieszki. Podał nazwiska pozostałych sprawców. Dzięki temu śledczy mogli wysłać za nimi listy gończe. Artur K. i Piotr N. poszukiwani byli Europejskim Nakazem Aresztowania. Obaj wpadli w Anglii tego samego dnia – 20 maja 2014 roku, potem przetransportowano ich do Polski.

Agnieszka Michniewicz zamordowana. Jest opinia biegłych w sprawie skazanych za zabójstwo

W środę w sądzie nie było żadnego ze sprawców. Wciąż są aresztowani. Ale na ławach dla publiczności siedzieli ich bliscy. Po wyroku na korytarzu doszło do słownej przepychanki między nimi a reporterami jednej z telewizji. Matka Piotra N. nie chciała rozmawiać z mediami.

– Same pomówienia nie mogą być podstawą wyroku skazującego na najwyższą karę, jak mógł otrzymać nasz klient Piotr N., czyli na karę 25 lat pozbawienia wolności. To jednak jest większość życia. Na samych pomówieniach nie można skazywać na takie wyroki. Liczymy, że Sąd Najwyższy należycie zajmie się tą sprawą – skomentowała adwokat Emilia Krejza-Srocka, obrońca Piotra N.

- Około godziny 11 sprzątałam klatkę schodową, bo akurat tego dnia miał przyjść ksiądz po kolędzie. Nie widziałam żadnych puszek po piwie, niedopałków papierosów. Nikogo na klatce nie było. Gdybym wiedziała, że tak to się stanie, to bym w ogóle tej klatki nie zmywała - zeznawała na piątkowej rozprawie jedna z sąsiadek z bloku w Sokółce, w którym zamordowano Agnieszkę Michniewicz.

Agnieszka Michniewicz zgwałcona i zamordowana. Sąsiedzi nie ...

Już zapowiedziała ponowne złożenie kasacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny