Chora Agnieszka musi z córeczkami żyć za 800 złotych miesięcznie (zdjęcia)

- To niesprawiedliwe, że opieka społeczna pomija mnie w przyznawaniu zasiłków celowych. Ledwo wiążemy koniec z końcem – skarży się Agnieszka Rutkowska.

Jest bezrobotna. Twierdzi, że ma problemy ze znalezieniem pracy ze względu na zły stan zdrowia. Od trzech lat ma tętniaka mózgu.

– Dlatego nikt nie chce wziąć na siebie ryzyka zatrudnienia mnie – mówi z żalem w głosie pani Agnieszka.

– Życie dało dobrego kopa córce – uważa Grażyna Białooka, matka. Pani Agnieszka musi więc utrzymać siebie oraz córki za 800 złotych miesięcznie. Tyle wynosi zasiłek rodzinny oraz alimenty na dzieci.

– Mieszkając w Białymstoku, dostawałam zasiłki docelowe. Korzystałam też z pomocy Stowarzyszenia Droga – opowiada kobieta. Teraz jej rodzina jest pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zabłudowie. Ale według Rutkowskiej pomoc finansowa jest zbyt niska.

– Starałam się o zwrot pieniędzy na wydatki szkolne dla dzieci. Przyznano mi 113 złotych. Ale do tej pory nie przelano tej kwoty na konto – skarży się kobieta.

Piotr Torbicz, kierownik MOPS w Zabłudowie zapewnia, że dziś, albo w poniedziałek, rodzina dostanie te pieniądze.
Rutkowską martwi też to, że jest coraz zimniej, a jej dzieci nie mają ciepłych kurtek oraz ubrań. Bo ona nie ma za co ich kupić.

Jak informuje Piotr Torbicz, niedawno odbyła się zbiórka odzieży dla najbiedniejszych. Dodaje, że pani Agnieszka w każdej chwili może zwrócić się o taką pomoc. Poza tym gmina współpracuje ze Stowarzyszeniem Droga. Rodzina również ma szansę na wsparcie Kierownik MOPS zaprasza panią Agnieszką do MOPS. Chce porozmawiać o jej sytuacji oraz wskazać na jakie formy pomocy może liczyć.