Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brutalnie zaatakowali staruszków, bili i dusili. Tak szukali dolarów.

(mw)
Sąd skazał sprawców napadu na staruszków w Klepaczach. Bili ich i dusili, bo szukali dolarów.
Sąd skazał sprawców napadu na staruszków w Klepaczach. Bili ich i dusili, bo szukali dolarów. Fot. Archiwum
Bandyci po pijanemu weszli do domu staruszków. Brutalnie ich zaatakowali, bili i dusili. Tak szukali dolarów. Zrabowali 625 złotych.

Oskarżeni przyszli do domu pokrzywdzonych z pełną premedytacją. Wiedzieli, że w mieszkaniu będą właściciele, starsze małżeństwo. Byli zdecydowani na użycie przemocy -- podkreślała w uzasadnieniu wyroku sędzia Marzenna Roleder.

W czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku wydał wyrok w sprawie napadu na starsze małżeństwo mieszkające w Klepaczach. Skazani zostali czterej mężczyźni.

Najsurowiej sąd potraktował Zbigniewa B. Skazał tego wielokrotnego recydywistę na sześć lat więzienia. Karę o rok niższą otrzymał Krzysztof Ch., który był pomysłodawcą i organizatorem napadu. Sąd skazał też na 4,5 roku Grzegorza P., który w tym napadzie pełnił rolę kierowcy, cztery lata otrzymał w czwartek Robert Ł.

To kary za wydarzenia, które rozegrały się w Klepaczach wieczorem w kwietniu ubiegłego roku.

Przed napadem oskarżeni spotkali się w mieszkaniu Jacka M. Pili alkohol. To wtedy Krzysztof Ch. powiedział kolegom, że wie, gdzie jest dom, w którym jest dużo dolarów. Właścicieli znał dobrze, bo jest wnukiem siostry pokrzywdzonej.

Najpierw do domu w Klepaczach weszli Zbigniew B. z Robertem Ł. Mieli na głowach pończochy. - Dawajcie pieniądze! - krzyczeli. A potem jeden zaczął bić właścicielkę po twarzy i klatce piersiowej, drugi okładał jej męża. Przycisnął do łóżka, dusił, uderzał po twarzy. Przerażony starszy pan dał napastnikom dwa portfele. Było w nich zaledwie 625 złotych.

Gdy tamta dwójka odeszła, do domu weszli Krzysztof Ch. i Jacek M. Powyrzucali całą zawartość szaf i szafek. Jacek M. groził gospodarzom nożem, a Krzysztof Ch. dusił pogrzebaczem. - To wszystko. Więcej nie mamy. Nie dostaliśmy jeszcze emerytury - próbował tłumaczyć starszy pan.

Gdy bandyci odjechali, małżeństwo wezwało sąsiadów na pomoc. A ci zawiadomili policję.

W tej sprawie prokuratura oskarżyła pięciu mężczyzn. Jednak Jacek M. jest poważnie chory, więc sąd wyłączył jego sprawę do odrębnego rozpoznania.

Czwartkowy wyrok nie jest prawomocny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny