Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na budowie zginęły dwie osoby. Prokuratura: To dwie osoby zawiniły.

(mw)
Na budowie bloku w Ignatkach doszło do tragedii. Ramię źle naprawionej pompy do betonu przygniotło dwóch mężczyzn.
Na budowie bloku w Ignatkach doszło do tragedii. Ramię źle naprawionej pompy do betonu przygniotło dwóch mężczyzn. Fot. Archiwum
Zdaniem białostockiej prokuratury zawiniły dwie osoby. I dlatego na budowie bloku w Ignatkach doszło do tragedii. Ramię źle naprawionej pompy do betonu przygniotło dwóch mężczyzn. W piątek śledczy oskarżyli operatora pompy oraz kierownika działu produkcji w firmie, która budowała blok.

Wkrótce 45-letni Bogdan P., kierownik produkcji w firmie, która była wykonawcą inwestycji, oraz jego rówieśnik Henryk T., operator wadliwej pompy, usiądą na ławie oskarżonych Sądu Rejonowego w Białymstoku. W piątek trafił już tam akt oskarżenia przeciwko nim.

Białostocka prokuratura rejonowa prowadziła śledztwo w tej sprawie, od lutego. Ustaliła, że przed tym, jak doszło do tragedii, oskarżony kierownik produkcji polecił jednemu z pracowników zespolenie masztu pompy do betonu. Okazało się jednak, że ten pracownik nie miał odpowiednich kwalifikacji, by wykonywać takie naprawy.

Zdaniem śledczych, Bogdan P. nie sprawdził potem, czy maszyna działa prawidłowo i dopuścił do dalszego użytkowania pompy. Ramię nie wytrzymało i urwało się.

Dlatego Bogdan P. będzie teraz odpowiadał przed sądem za niedopełnienie swoich obowiązków, które doprowadziło do śmierci dwóch osób. Prokuratura uznała, że oskarżony był odpowiedzialny za bezpieczeństwo swoich pracowników, a pozwolił, by pracowali przy wadliwej pompie.

- Operatora pompy oskarżyliśmy o narażenie czterech pracowników, w tym dwóch, którzy zginęli, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi Urszula Sieńczyło, szefowa Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.

Henryk T. obsługiwał bowiem pompę, gdy w jej zasięgu byli ludzie. A zgodnie z przepisami, przy obsłudze takiej maszyny może być obecny tylko operator, który steruje pompą z zewnątrz. A także osoba, która na miejscu kieruje strumieniem betonu. Robotnicy, którzy zginęli, wyrównywali zaprawę. A powinni być poza zasięgiem ramienia pompy.

Do tragedii doszło 13 lutego tego roku w Ignatkach na budowie bloku. 58- i 64-latek pracowali akurat przy przepompowywaniu betonu, gdy nagle urwało się ramię ogromnej pompy. Przygniotło mężczyzn. Obaj zginęli na miejscu. Jeszcze tego samego dnia na teren budowy wkroczyli inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy.

- Żaden z oskarżonych nie przyznał się - dodaje Urszula Sieńczyło.
Bogdan P. nie chciał składać wyjaśnień. Grozi mu pięć lat więzienia. Z kolei Henryk T. tłumaczył prokuratorowi, że nie wie, dlaczego robotnicy znaleźli się w zasięgu działania pompy. On może trafić do więzienia na trzy lata.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny