WFOŚ: Każda rocznica jest dobra, żeby się pochwalić!

Każda rocznica jest dobra, żeby się pochwalić!I ta myśl przyświecała pracownikom funduszu. Nie świętowali dziesięciolecia, więc zaległości nadrabiają na 15-leciu. - Bo to jest dobra okazja, żeby zaprezentować swoją działalność i wypromować się. Szczególnie, że jesteśmy młodą instytucją. Chcemy pokazać samorządom, jak i dlaczego warto korzystać z pieniędzy funduszu - mówi Mirosław Piontkowski z WFOŚ w Białymstoku.

To właśnie przedstawiciele samorządów i powiatów mają być głównymi gośćmi na dzisiejszej gali w Teatrze Dramatycznym. W sumie 120 osób. Na uroczystości będą: przedstawienie, przemówienia i poczęstunek. - Sama gala kosztowała nas grosze. Myślę, że zamkniemy się w 10 tysiącach zł - mówi Włodzimierz Kusak, zastępca prezesa zarządu WFOŚ w Białymstoku. - Na spotkaniu zamierzamy się przede wszystkim chwalić - dodaje.

I zapewnia, że sukcesów funduszowi nie brakuje. Co mu się udało? Pomógł m.in. wybudować lub zmodernizować 1400 oczyszczalni ścieków, położyć 754 km rur kanalizacyjnych, wyregulować i udrożnić 30 km koryt rzek. Wspiera też edukację ekologiczną i ochronę środowiska.

Ale w ciągu 15 lat istnienia funduszu nie zabrakło też gorszych chwil. W 2002 roku WFOŚ kupił obligacje Stoczni Szczecińskiej za półtora miliona zł. Niedługo po transakcji stocznia ogłosiła upadłość. A byli prezesi funduszu zostali skazani. - Ale sprawa jeszcze trwa. Wiem, że są odwołania - mówi Włodzimierz Kusak.

To nie wszystko. Fundusz od lat słynie z "łatwych stołków" dla aktualnie rządzącej partii w województwie. - Nie zgadzam się. Utarła się wprawdzie taka opinia, ale szefami funduszu zostają osoby merytoryczne - uważa Kusak. Choć sam jest związany z PO (jest szefem rady miejskiej).

- Tu nie ma funkcji politycznych sensu stricto. Tu są funkcje zawodowe, pochodzące z konkursu - tłumaczy.