Zaczęło się w sobotę o godz. 9 - autokar krwiodawstwa w eskorcie motocykli przejechał przez nasze miasto i przystanął w Muzeum Motoryzacji i Techniki przy ul. Węglowej 8. Na placu przed muzeum panował gwar. Pogoda dopisała. Można było spotkać tu zwolenników każdego rodzaju motocykli, dawnych i nowoczesnych. W namiocie obok hali ratownicy medyczni pokazywali, jak udzielać pierwszej pomocy.
Organizatorzy wystawy byli zadowoleni. Przyszło dużo osób, czasem całe rodziny.
Paweł Dubowski przyprowadził czteroletniego synka Gabriela, który zadowolony wsiadł na miniaturę motoru.
- Sam jeżdżę motocyklami od dawna, zaczynałem od skutera, teraz mam ściganta - śmieje się mężczyzna. - Przyszedłem z synem, bo chcę go zarazić go tą pasją.
Witolda Lisowskiego na imprezę przyciągnęli wnukowie.
- To właśnie dziadek zainteresował nas motocyklami, razem robimy wypady motocyklowe - mówią Szymon i Albert Lisowscy.
Dziadek chłopców był zachwycony, że może obejrzeć motocykle, na których jeździł w młodości.
Monika Chamerlińska spacerowała między rzędami motorów z wózkiem.
- Mąż jest motocyklistą, ja już w podstawówce do szkoły dojeżdżałam motorynką. Jak Szymek trochę podrośnie, też zrobię prawo jazdy na motocykl - mówi.
Duże zainteresowanie budziły rowery o oryginalnych kształtach.
- Kamil robi projekty, ja jestem głównym konstruktorem - tłumaczy Łukasz Makulski.
A pan Mirek przyjechał na wystawę swoim quadem.
W hali swoje trofea pokazywał Zbigniew Chomko, znany białostockiego zawodnik wyścigów motocyklowych w latach 60-80.
- Nie wiedziałem, że w Białymstoku jest tylu miłośników motocykli - mówi. - Bardzo się cieszę, że mogę tu być.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
