Wasilków czeka na boisko

Schludne krzesełka na trybunach, oświetlone boisko, no i … sztuczna murawa - być może już niedługo tak będzie wyglądał boczny stadion w przy ulicy Sportowej.

Jak na razie możemy być dumni z głównej murawy boiska, na którym chętnie sparingi rozgrywają piłkarze białostockiej Jagiellonii (m.in. porażka z Polonią Warszawa). Juniorska drużyna z Białegostoku także toczy tu niekiedy swoje pojedynki w Młodej Orange Ekstraklasie. I na tym koniec komplementów. Trybuny są, delikatnie mówiąc, w niezbyt dobrym stanie. Sporo szkła, połamane deski, śmieci. Z tego powodu wyjście z rodziną na mecz KS Wasilków nie zawsze jest najlepszym pomysłem na spędzenie wolnego czasu. Murawa boiska bocznego to mieszanina żwiru z trawą. Ci, którzy na nim grają, po meczu mogą zapisać się do... Czarnych Stóp.

Dariusz Petruk, prezes KS Wasilków, chce to zmienić. Już niedługo boczny stadion zostanie oświetlony przez białostocką firmę El-Hurt. Jej pracownicy w zamian będą mogli po pracy odprężyć się, kopiąc futbolówkę w Wasilkowie.

- Cały sprzęt już jest - mówi Dariusz Petruk. - Są światła, wysięgniki, założyli całą elektrykę w szatni. A co przed nami?

- Jest szansa na sztuczną płytę - zapowiada prezes KS Wasilków. - Są papiery, wszystko jest gotowe. Chcemy dostać na ten cel pieniądze z Ministerstwa Sportu, w ramach programu "Blisko Boisko". Wniosek złożymy prawdopodobnie pod koniec roku.

Za pieniądze z dotacji prezes klubu planuje także zamontowanie na trybunach 100 krzesełek. To na początek, później ma być ich więcej. Prace rozpoczną się wiosną.

W planach jest jeszcze odnowienie klubowego budynku gospodarczego.

O tym, że takie inwestycje w Wasilkowie są potrzebne, najlepiej wie młodzież, która chętnie garnie się do gry w "nogę".

Pieniądze z ministerstwa to 70 proc. inwestycji (nie więcej jednak niż 320 tys. zł). Resztę kosztów budowy stadionu ze sztuczną murawą musi mieć klub lub samorząd.

- Znajdziemy na to pieniądze - nie kryje optymizmu Dariusz Petruk.