Proszę państwa. Powiedzmy sobie szczerze i nie wstydźmy się tego, lokatorzy mają prawo do niezadowolenia. Nikt nie ma prawa zmuszać lokatora po ciężkiej pracy zawodowej, żeby mył okna, czyścił schody albo zamiatał podwórze. Tak brzmiało jedno z przemówień Stanisława Anioła, słynnego gospodarza z kultowego już serialu "Alternatywy 4" Stanisława Barei. Cytat ten idealnie pasuje do sytuacji, z jaką borykają się najemcy jednego z lokali w budynku przy ul. Warszawskiej 44.
- Właściciele to starsi ludzie. Przychodzą tu i bez żadnego powodu wyzywają nas w niewybrednych słowach - mówi Piotr Lewko, który wspólnie z Izabelą Gawkowską prowadzi w budynku studio tatuażu.
Według nich zdarzało się, że właściciele wpadali akurat wtedy, gdy tatuowali np. półnagą dziewczynę.
- Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że takie sytuacje są krępujące - podkreśla Izabela Gawkowska.
Zgłosił się do nas Czytelnik, który był świadkiem takiego zajścia. Kiedy dzwonimy do właścicielki budynku, ta jest oburzona, że w ogóle zainteresowaliśmy się sprawą.
- Nie będę im już wynajmować lokalu - wykrzykuje.
Kiedy pytamy jaki jest powód częstych najść najemców, odpowiada, że chodzi o czystość.
- Nie chcą sprzątać korytarzyka prowadzącego do ich lokalu - denerwuje się nasza rozmówczyni.
Najemcy zapewniają, że regularnie sprzątają, a właściciele szukają po prostu jakiegoś pretekstu, by się na nich wyżywać.
- Można nawet ich oskarżyć o nękanie - twierdzi Piotr Lewko.
Problem dotyczy też innych najemców, ci jednak nie chcą mówić. Obawiają się konsekwencji.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?