Kamil Chojak ma zaledwie 19 lat. Cztery miesiące temu, tuż przed maturą, dowiedział się, że jest śmiertelnie chory. Diagnoza: ostra białaczka szpikowa. Chłopak trafił do kliniki hematologii białostockiego szpitala klinicznego.
- Dowiedziałem się, że umieram - Kamil nie owija w bawełnę. - W perspektywie miałem miesiąc, góra dwa miesiące życia. Moja choroba jest taką chorobą, która bardzo szybko postępuje.
Kamil przeszedł trzy chemioterapie. Już wie, że konieczny będzie przeszczep szpiku kostnego. Dawcą nie może zostać nikt z rodziny. Lekarze szukają dla 19-latka dawcy. Gdy będzie zgodność, na przeszczep Kamil pojedzie do innego województwa - do Gliwic, Wrocławia, Katowic, Lublina lub Warszawy.
To ma się zmienić. W Białymstoku powstanie bowiem ośrodek transplantacji szpiku kostnego. Zostanie utworzony w klinice hematologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
- Ośrodek jest bardzo potrzebny, by nasi pacjenci nie musieli podróżować po Polsce - przyznaje Bogusław Poniatowski, dyrektor USK.
Teraz klinika, która ma tylko 30 łóżek, rocznie wysyła do innych ośrodków w kraju 20-30 wymagających przeszczepu chorych. W Białymstoku leczeni są też pacjenci z województwa warmińsko-mazurskiego.
Powstanie na Podlasiu ośrodka transplantacji umożliwi gigantyczna rozbudowa i modernizacja, jaką przechodzi szpital kliniczny. Liczba łóżek w klinice zwiększy się o siedem łóżek hematologicznych i pięć przeszczepowych.
- Oddział będzie gotowy za trzy lata. Szacujemy, że pierwsi pacjenci będą mogli przejść tu transplantację szpiku za około 5-6 lat. To poważne zadanie, do którego już się przygotowujemy. Klinika dysponuje świetnymi hematologami, część personelu już zaczęła szkolenia m.in. z genetyki klinicznej - mówi prof. Janusz Kłoczko, szef kliniki hematologii USK w Białymstoku.
Początkowo w białostockim ośrodku będą przeprowadzane tzw. autoprzeszczepy, które ratują pacjentów m.in. ze szpiczakami.
- Każdy ośrodek zaczyna od autoprzeszczepów - przyznaje prof. Janusz Kłoczko. - Polega on na tym, że chory jest poddany leczeniu, po eliminacji komórek nowotworowych pobiera się od niego szpik. Poddawany jest on procedurze oczyszczania z komórek nowotworowych. Po kuracji choremu zwraca się jego szpik. To metoda bezpieczna, ale nie we wszystkich przypadkach można ją zastosować.
Z czasem w Białymstoku będą też mogły być przeprowadzane tzw. alloprzeszczepy, gdzie dawcą może być członek rodziny lub ktoś z nim nie spokrewniony. Ta metoda niesie jednak ze sobą większe ryzyko, ale jest skuteczniejsza i daje choremu większe szansę na wyleczenie.
- Taki ośrodek w Białymstoku jest super pomysłem - ocenia Kamil Chojak. - W czasie pobytu w szpitalu zobaczyłem, jak wiele osób było kierowanych do innych ośrodków. Można by im było zaoszczędzić tych wielokilometrowych, uciążliwych podróży. Chorym z tak bardzo obniżoną odpornością taka jazda niesie ryzyko powikłań.
W planach związanych z rozbudową i modernizacją szpitala klinicznego jest też powstanie ośrodka leczenia wysokim stężeniem tlenu z wieloosobową komorą hiperbaryczną. Jej koszt to około 8 milionów złotych. Do tej pory chorzy wymagający takiej pomocy musieli jechać do Gdyni. Dotyczy to np. nurków, osób z zatruciami tlenkiem węgla, z trudno gojącymi się ranami czy ze schorzeniami wywołanymi przez beztlenowce. Komora powinna działać do końca 2014 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
