Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga, odwilż bywa niebezpieczna

Fot. Marta Chmielińska
Kilkumetrowa oblodzona rynna oderwała się od ściany bloku przy ulicy Piłsudskiego w Hajnówce. To cud, że nikt nie ucierpiał.
Kilkumetrowa oblodzona rynna oderwała się od ściany bloku przy ulicy Piłsudskiego w Hajnówce. To cud, że nikt nie ucierpiał. Fot. Marta Chmielińska
Po tygodniach mrozów i opadów śniegu nadeszła odwilż. Z dachów ciągle zwisają wielkie sople, a niektóre rynny nie wytrzymują ciężaru lodu.

Topniejący śnieg zamienia nasze chodniki w bajora, a trawniki odsłaniają śmieci i psie odchody nagromadzone przez całą zimę.

Jeszcze niedawno na chodnikach i trawnikach leżał śnieg, dziś Hajnówka straszy burymi zaspami, bajorami z brudną wodą i psimi odchodami. Wędrówki po osiedlach stają się niebezpieczne, bo w niektórych miejscach wciąż wiszą długie sople, z dachów zsuwają się bryły lodu, a bywa, że odpadają całe rynny.

Nagromadzony przez tygodnie śnieg był ogromnym obciążeniem dla dachów.

Jego wyjątkowa ilość sprawiła, że nie tylko dachy płaskie wymagały odśnieżania.

Wypożyczenie samochodu z wysięgnikiem graniczyło z cudem, zaś firmy, które pracują na wysokościach miały pełne ręce roboty.

Jeszcze w piątek pełno było pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej czy Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych zbijających gigantyczne sople albo odśnieżających dachy. Dziś wszystko płynie i stopniowo zmniejsza się ilość zasp w mieście.

- Wciąż jeszcze walczymy ze śniegiem. Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych dostało zlecenie na jego wywóz, żeby obniżyć zaspy przy skrzyżowaniach ulic. Na bieżąco odczyszczamy kratki burzowe, aby woda miała gdzie spływać - zapewnia Lech Michalak, który w Urzędzie Miasta w Hajnówce odpowiada za stan dróg miejskich. - Widzimy też już zniszczenia w nawierzchniach, ale na razie jeszcze nie możemy przystąpić do ich napraw.

Problemem stają się ogromne kałuże, które tworzą się w licznych zagłębieniach terenu. Szczególnym utrapieniem są zalane przejścia dla pieszych, które ludzie muszą pokonywać skacząc. Wciąż wiele jest ulic, którymi nie da się przejść, zasypane są chodniki i ludzie zmuszeni są chodzić ulicami.

Szczególną ostrożność powinniśmy zachować wędrując między blokami. Tu w każdej chwili może spaść z dachu solidny kawał lodu. Rynny wciąż są oblodzone i niebezpieczne.

- To cud, że ona urwała się w takim miejscu. Koniec urwanej blachy wylądował tuż przy krawężniku i nikomu nic się nie stało - opowiada mieszkaniec osiedla. - Od razu widać, że rynna została za słabo przytwierdzona. Kto daje tak krótkie haki do ocieplonego budynku?

Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej wyjaśnia, że takiej zimy od dawna nie było i nakłady poniesione na usuwanie jej skutków, są dużo większe, niż w latach ubiegłych. Podobnie jest ze stratami.

- W tym roku zmorą są oblodzone rynny, sople i zalane mieszkania. - mówi prezes Mirosław Mordań. - Koszty zimowego utrzymania osiedli były zdecydowanie większe. Dla przykładu w tamtym roku wydaliśmy zaledwie jedną szóstą, tego co teraz.

Zima wciąż nie odpuszcza i utrzymywanie się temperatury na granicy zera powoduje, że chodniki są bardzo śliskie. Stąd bardzo dużo złamań nóg i rąk. Jak dowiedzieliśmy się w hajnowskim szpitalu, najczęstsze urazy to złamania rąk w nadgarstkach. Tylko w poniedziałek do godziny 11.00 było ich aż 10.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny