MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy pod sąd! Mieszkańcy nie chcą płacić za kanał sanitarny. Wolą pozwać urzędników

Krzysztof Jankowski
- Mamy dokument z urzędu, w którym jest mowa o przekwalifikowaniu kanału deszczowego w sanitarny - mówił Stanisław Krupkowski.
- Mamy dokument z urzędu, w którym jest mowa o przekwalifikowaniu kanału deszczowego w sanitarny - mówił Stanisław Krupkowski. Fot. Krzysztof Jankowski
Mieszkańcy ul. Nowej nie mają zamiaru płacić wysokich opłat adiacenckich, naliczonych im przez urzędników po wybudowaniu kanału sanitarnego. Zapowiadają, że sprawę oddadzą do sądu.

Kilkunastoosobowa delegacja mieszkańców odwiedziła ostatnią sesję Rady Miasta. Goście przedstawili swój punkt widzenia radnym i urzędnikom. Tych pierwszych w części przekonali. Urzędnicy zostali przy swoim stanowisku.

- Opłaty naliczyliśmy zgodnie z prawem i mieszkańcy muszą je zapłacić - mówili: burmistrz Eugeniusz Berezowiec i przedstawiciele Urzędu Miasta.

- W tej sytuacji o racji będzie musiał rozstrzygnąć sąd - odpowiadali mieszkańcy ul. Nowej.

By ścieki nie truły rzeki

Właściciele działek obciążonych opłatą adiacencką twierdzą, że ich własność nie zyskała na wartości po wybudowaniu w 2006 roku kanału sanitarnego, bo już wcześniej taki kanał tam istniał.

- Mamy na to dokument podpisany przez bielskich urzędników - mówił występujący w ich imieniu Stanisław Krupkowski.

W piśmie wystosowanym przez magistrat do mieszkańców w lutym 2002 roku można przeczytać m.in., że: "w związku z przekwalifikowaniem kanału deszczowego na sanitarny" prosi się o odłączenie od niego ścieków powierzchniowych i opadowych.

- Owszem, podpisałem taki dokument - mówił Bogdan Sokołowski, kierownik referatu gospodarki komunalnej UM. - W ulicy Nowej był kanał deszczowy, którym nielegalnie płynęły ścieki. Po wybudowaniu kanału ściekowego w pobliskiej ul. Jana Pawła II postanowiliśmy je połączyć, by ścieki trafiały do oczyszczalni, a nie do rowu i rzeki. Wydawało nam się, że to najlepsze rozwiązanie.

Prawo nie nadąża za życiem

Mieszkańcy twierdzą, że jeśli urzędnicy chcieli ich obciążyć opłatami adiacenckimi, to powinni zrobić to już wtedy, a nie 4 lata później, po wybudowaniu nowego kanału.

Urzędnicy nie uważają jednak, by popełnili błąd.

- Przepisy nie nadążają za takim rozwiązaniem - przyznawał Kazimierz Prus, kierownik referatu gospodarki przestrzennej UM. - Czy prowizoryczne podłączenie kanału zwiększyło wartość działek, by naliczyć opłaty? Raczej nie. One na mapach nadal pozostały deszczowymi. Dopiero nowa inwestycja podniosła ich wartość.

Po dwugodzinnej dyskusji mieszkańcy zapowiedzieli, że sprawę niesłusznie ich zdaniem naliczonych opłat oddadzą do sądu. Radni z kolei zobowiązali burmistrza do przygotowania uchwały zmniejszającej w przyszłości stawki opłaty adiacenckiej, która dziś wynosi 50 proc. wzrostu wartości działki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny