MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uniwersytet Medyczny chce przejąć szpital zakaźny

Uniwersytecki Szpital Kliniczny
ma szpital kliniczny
ma szpital kliniczny Uniwersytecki Szpital Kliniczny
Czy Uniwersytet Medyczny w Białymstoku powinien przejąć od samorządu wojewódzkiego szpital zakaźny? Damian Raczkowski vs Marek Chojnowski.

Damian Raczkowski, poseł Platformy Obywatelskiej, wiceszef sejmowej komisji zdrowia: W tej sprawie nie potrzeba otwartej debaty

Z całą pewnością szpital zakaźny w Białymstoku jest dobrze zarządzany i oceniany jako najlepiej funkcjonujący element ochrony zdrowia, który nadzoruje marszałek województwa. Stąd wydaje się, że warto przyjrzeć się całości majątku, którym administruje samorząd województwa i podejmować decyzję w oparciu o pełną wiedzę.

Przyznam się, że nie mam jeszcze pełnej informacji w kwestii ewentualnego przekazania szpitala zakaźnego. Za stan ochrony zdrowia w województwie odpowiada Cezary Cieślukowski i to jego zdanie będzie tutaj kluczowe. Każdy samorządowiec jest wybrany po to, żeby jak najlepiej dbać o to mienie.

Przekazywanie takiego majątku jak szpital nie jest czymś, co się często praktykuje. Uważam, że potrzebna jest spokojna rozmowa i dyskusja. Z tego, co wiem, to takie rozmowy trwają. Jednocześnie odczuwa się nacisk różnych środowisk na zarząd województwa, żeby jak najszybciej przekazał ten majątek. Natomiast nie ma potrzeby prowadzenia otwartej debaty, jak to się dzieje w tej chwili, żeby podjąć decyzję o przekazaniu szpitala pod zarząd uniwersytetu medycznego.

Przyjmuję jednak też argumenty uczelni, że potrzebuje bazy do rozwoju. Ta kwestia jest warta rozpatrzenia i przedyskutowania. Trzeba pamiętać, że Uniwersytet Medyczny w Białymstoku jest jednym z lepiej ocenianych w Polsce, a szpital kliniczny znajduje się absolutnie w czołówce ligi szpitali uniwersyteckich w kraju. Jest więc poważnym partnerem. Sądzę, że uda się osiągnąć kompromis, który będzie zadowalał obie strony.

Prezydent właśnie podpisał pakiet ustaw zdrowotnych, który pozwoli na komercjalizację szpitali. Jak wejdzie w życie, jednostki zdrowotne w dużej mierze będą przekształcane. Ale to tylko poprawi sposób zarządzania nimi. Na pewno nie spowoduje pogorszenia sytuacji w taki sposób, żeby utrudnione było funkcjonowanie uniwersytetów czy też kształcenie studentów. W tej chwili jest umowa między szpitalem zakaźnym a Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym.

Nie widzę jakichkolwiek zagrożeń w tych relacjach, bo o nich decyduje tak naprawdę zarząd spółki, a właścicielem spółki i organem nadzoru nad takim zarządem zawsze jest właściciel. I właściciel się nie zmieni. W przypadku komercjalizacji szpitala, zmieni się tak naprawdę tylko jego forma organizacyjna.

Marek Chojnowski, szef szpitala MSWIA w Białymstoku: Dobrej firmy nikt na siłę nie zmienia

Jeżeli dobrem nadrzędnym jest dobro pacjenta, to nie słyszałem żeby pacjenci, którzy są leczeni w klinikach, działających na bazie szpitala zakaźnego, byli problemem i żeby dla nich szczególnym utrapieniem było to, że organem założycielskim jest urząd marszałkowski.

Nie sądzę żeby zmiana organu założycielskiego miała diametralny wpływ i polepszyła los pacjenta. Z tego, co się orientuję, szpital zakaźny jest dobrze zarządzanym szpitalem, nie generuje żadnych długów, bilansuje się. W związku z tym ma pieniądze na inwestycje i je realizuje. Trwają w nim prace adaptacyjne, zmienia się standard pobytu, bo część hotelowa jest systematycznie remontowana.

Również nie słyszałem, żeby były zaniedbane jakiekolwiek inwestycje w sprzęt i aparaturę. Cóż takiego miałoby się wydarzyć, gdyby organem założycielskim stałby się inny podmiot? Inna byłaby sytuacja, gdyby było tak, że szpital tonie w długach, dyrekcja sobie nie radzi, a znajduje się ktoś i mówi, że weźmie ten kulejący i źle funkcjonujący szpital i zrobi z nim porządek. Pacjenci by zyskali, a kliniki pracowałby w godnych warunkach.

Szpital kliniczny ma duże pieniądze na inwestycję, ale nie słyszałem, żeby obejmowały one również potencjalnie przejęty szpital zakaźny. Inwestycja będzie dotyczyła kompleksu akademickiego. W końcu będzie wyglądał jak szpital europejski na najwyższym poziomie. Natomiast nie wiem skąd miałyby się wziąć pieniądze na dodatkową inwestycję przy ul. Żurawiej. Nie sądzę, żeby Ministerstwo Zdrowia po wydaniu pół miliarda złotych na jedną inwestycję, wyłożyło następne sto milionów złotych, tylko dlatego że tam zmieni się właściciel.

W tej sytuacji chyba chodzi tylko o to, żeby poszerzyć sferę funkcjonowania klinik. A wszystkie zmiany organizacyjne przecież kosztują. To nie jest tak, że zmieni się tylko szyld i pieczątki. Każda transformacja kosztuje. Jeżeli przedsiębiorstwo dobrze funkcjonuje, to nikt na siłę go nie transformuje. Musi być jakiś konkretny sens tego kroku.

Ponadto wcale nie trzeba być właścicielem szpitala, żeby kształcić w nim studentów. Te usługi można kupować. W Niemczech 75 procent szpitali jest prywatnych. Uczą się w nich i studenci i lekarze. Własność tu nie ma nic do rzeczy. To jest tylko kwestia umów. Przecież nasi studenci uczą się i odbywają praktyki w różnych szpitalach. Na terenie mojego szpitala funkcjonuje klinika geriatrii, która ma podpisaną umowę z rektorem uczelni. Robią to za niewielkie pieniądze. Szefem kliniki jest pani profesor, studenci przychodzą i się uczą i nic złego się nie dzieje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny