Unijne pieniądze zmieniają na lepsze gminy

- Oczywiście, że jest niedosyt, bo chcielibyśmy, żeby tych pieniędzy było jeszcze więcej. Ale i tak krok milowy dzięki unijnym dotacjom został zrobiony - mówi Piotr Bujwicki, zastępca burmistrza Sokółki.

Rzeczywiście, gmina Sokółka ma się z czego cieszyć. Ostatnie lata to dodatkowe 30 mln zł unijnych pieniędzy. Przede wszystkim na to, co widać gołym okiem: drogi, boiska czy niezbędne wodociągi i kanalizacja. Ale nie tylko.

- Tego nie widać, ale bardzo dużo pieniędzy trafia na szkolenia dla bezrobotnych, jak chociażby projekt "Twój własny biznes" - podkreśla Piotr Bujwicki.

Unijne pieniądze w Sokółce widać na każdym kroku. Stadion, kompleks boisk, ulice Witosa, Wróblewskiego, Piłsudskiego, Lotników Lewoniewskich czy boiska przy wiejskich szkołach. To tylko niektóre inwestycje, których nie udałoby się zrealizować bez pieniędzy z Unii.

- Sokółka na pewno na tym zyskała. Mamy duży budżet, spore wpływy z podatków, więc możemy robić inwestycje - tłumaczy Piotr Bujwicki.

Jeszcze większe powody do radości ma burmistrz Dąbrowy Białostockiej. W piątek dowiedział się, że gmina otrzyma 10 mln zł z Unii Europejskiej na tzw. gospodarkę wodno-ściekową.

- Dzięki temu w Dąbrowie wyremontujemy oczyszczalnię ścieków oraz ujęcie wodociągów. Wybudujemy też całkiem nowe wodociągi - cieszy się burmistrz Tadeusz Ciszkowski.

Ta rekordowa dotacja to niemal połowa tego, co do tej pory Dąbrowa pozyskała z Unii.

- Korzystamy z wielu różnych projektów, jak choćby na rozwój obszarów wiejskich czy środków transgranicznych. Wśród największych zrealizowanych inwestycji można wymienić chociażby panele słoneczne na kotłowni w Różanymstoku, pobudowanie 260 przyzagrodowych oczyszczalni ścieków czy termomodernizację przedszkola i szkoły podstawowej w Dąbrowie - wylicza Tadeusz Ciszkowski.

Piotr Bujwicki podkreśla, że duża część unijnych pieniędzy idzie na drogowe inwestycje. To jednak wciąż za mało.

- Myślę, że gdybyśmy dostali jeszcze około 10 milionów złotych tylko na drogowe inwestycje, to problem dróg mielibyśmy w gminie rozwiązany. Wtedy moglibyśmy zacząć na spokojnie się zastanawiać, na co wydawać unijne pieniądze - przewiduje optymistycznie zastępca burmistrza Sokółki.