Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulica Zamkowa rozjechana przez ciężki sprzęt

Krzysztof Jankowski
– Każdego dnia naszą małą uliczkę rozjeżdżają ciężarówki, przyjeżdżające do pobliskich firm. Potem zawracają pod naszymi oknami – skarżą się Halina Łozowik i Antoni Romaniuk, mieszkańcy ulicy Zamkowej w Bielsku.
– Każdego dnia naszą małą uliczkę rozjeżdżają ciężarówki, przyjeżdżające do pobliskich firm. Potem zawracają pod naszymi oknami – skarżą się Halina Łozowik i Antoni Romaniuk, mieszkańcy ulicy Zamkowej w Bielsku. Fot. Krzysztof Jankowski
Część mieszkańców południowej części ulicy Zamkowej boi się o swój spokój i bezpieczeństwo. Twierdzą, że samochody i ciężki sprzęt z pobliskich firm, niszczą ich posesje. Władze miasta obiecują pomoc, ale informują, że ruchu nie zmniejszą.

Antoni Romaniuk i Halina Łozowik mieszkają na Zamkowej od lat. Pamiętają tę uliczkę sprzed pół wieku. Nigdy się nie spodziewali, że tak zmieni ona swoje oblicze. I to zdecydowanie na niekorzyść.

- Ciężki sprzęt, który dojeżdża do pobliskich firm, rozjeżdża nam drogę i niszczy infrastrukturę naszych działek. Interweniowaliśmy wielokrotnie u właścicieli zakładów, na policji oraz u władz miasta. I nikt nie chce stanąć w naszej obronie - mówią mieszkańcy fragmentu ulicy Zamkowej w Bielsku Podlaskim.

Spokoju tu nie zaznają

Ten fragment ulicy Zamkowej jest niewielki i mało kto o nim wie, chociaż leży w centrum miasta. Biegnie tuż obok dworca kolejowego, od szosy do Białowieży w kierunku torów. Jest przedłużeniem wyremontowanej części Zamkowej w okolicach największego bielskiego zabytku - Góry Zamkowej.

- Co ciekawe, na wyremontowanym i wyłożonym kostką odcinku ulicy między strażą pożarną a szosą do Białowieży jest zakaz jazdy ciężarówek. A na naszej zaniedbanej części, może jeździć kto chce - dziwią się mieszkańcy.

Przy uliczce stoi kilka domów, m.in. posesje Haliny Łozowik i Antoniego Romaniuka.

- Po 40 latach pracy wróciłam z Gdańska do rodzinnego Bielska. Myślałam, że w domu dzieciństwa spokojnie spędzę emeryckie lata. Ale niestety, tutejszy harmider nie daje żyć - mówi pani Łozowik.

Na okolicznych placach, na których kiedyś planowano budowę stanowisk autobusowych, swoje siedziby rozlokowały nowe firmy.

- Każdego dnia ciężki sprzęt rozładowuje ciężarówki tuż pod naszymi oknami. A potem tu zawracają - skarży się Romaniuk.

Miasto nie będzie szkodziło firmom

Podkreślają, że doznali sporo szkód: zerwany kabel telefoniczny, zniszczone bramy wjazdowe, czy zasypana wcinka wodociągowa.

- Staraliśmy się, by ograniczyć tu ciężki ruch, ale bez skutku - mówi Antoni Romaniuk.
Ich pismo trafiło do magistratu.

- Podanie trafiło do referatu gospodarki komunalnej i było konsultowane z lokalną policją. Stanęliśmy na stanowisku, że nie możemy wprowadzić tam zakazów wjazdu ciężarówek - mówi wiceburmistrz Bielska Walentyna Szymczuk. Władze przyznają, że nie ma na to szans.

- Nawierzchnię drogi poprawiliśmy, ale nie będziemy dla kilku osób doprowadzać do ruiny firm dających pracę naszym mieszkańcom - mówi burmistrz Bielska Eugeniusz Berezowiec.
Większe szanse mają mieszkańcy ul. Zamkowej na uzyskanie pomocy przy naprawie urządzeń, które doznały zniszczenia w trakcie pracy ciężkiego sprzętu.

- Sprawę zniszczeń w infrastrukturze zbadamy i postaramy się pomóc w ich naprawie - zapewnia burmistrz Berezowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny