Antoni Romaniuk i Halina Łozowik mieszkają na Zamkowej od lat. Pamiętają tę uliczkę sprzed pół wieku. Nigdy się nie spodziewali, że tak zmieni ona swoje oblicze. I to zdecydowanie na niekorzyść.
- Ciężki sprzęt, który dojeżdża do pobliskich firm, rozjeżdża nam drogę i niszczy infrastrukturę naszych działek. Interweniowaliśmy wielokrotnie u właścicieli zakładów, na policji oraz u władz miasta. I nikt nie chce stanąć w naszej obronie - mówią mieszkańcy fragmentu ulicy Zamkowej w Bielsku Podlaskim.
Spokoju tu nie zaznają
Ten fragment ulicy Zamkowej jest niewielki i mało kto o nim wie, chociaż leży w centrum miasta. Biegnie tuż obok dworca kolejowego, od szosy do Białowieży w kierunku torów. Jest przedłużeniem wyremontowanej części Zamkowej w okolicach największego bielskiego zabytku - Góry Zamkowej.
- Co ciekawe, na wyremontowanym i wyłożonym kostką odcinku ulicy między strażą pożarną a szosą do Białowieży jest zakaz jazdy ciężarówek. A na naszej zaniedbanej części, może jeździć kto chce - dziwią się mieszkańcy.
Przy uliczce stoi kilka domów, m.in. posesje Haliny Łozowik i Antoniego Romaniuka.
- Po 40 latach pracy wróciłam z Gdańska do rodzinnego Bielska. Myślałam, że w domu dzieciństwa spokojnie spędzę emeryckie lata. Ale niestety, tutejszy harmider nie daje żyć - mówi pani Łozowik.
Na okolicznych placach, na których kiedyś planowano budowę stanowisk autobusowych, swoje siedziby rozlokowały nowe firmy.
- Każdego dnia ciężki sprzęt rozładowuje ciężarówki tuż pod naszymi oknami. A potem tu zawracają - skarży się Romaniuk.
Miasto nie będzie szkodziło firmom
Podkreślają, że doznali sporo szkód: zerwany kabel telefoniczny, zniszczone bramy wjazdowe, czy zasypana wcinka wodociągowa.
- Staraliśmy się, by ograniczyć tu ciężki ruch, ale bez skutku - mówi Antoni Romaniuk.
Ich pismo trafiło do magistratu.
- Podanie trafiło do referatu gospodarki komunalnej i było konsultowane z lokalną policją. Stanęliśmy na stanowisku, że nie możemy wprowadzić tam zakazów wjazdu ciężarówek - mówi wiceburmistrz Bielska Walentyna Szymczuk. Władze przyznają, że nie ma na to szans.
- Nawierzchnię drogi poprawiliśmy, ale nie będziemy dla kilku osób doprowadzać do ruiny firm dających pracę naszym mieszkańcom - mówi burmistrz Bielska Eugeniusz Berezowiec.
Większe szanse mają mieszkańcy ul. Zamkowej na uzyskanie pomocy przy naprawie urządzeń, które doznały zniszczenia w trakcie pracy ciężkiego sprzętu.
- Sprawę zniszczeń w infrastrukturze zbadamy i postaramy się pomóc w ich naprawie - zapewnia burmistrz Berezowiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?