- Bardzo się cieszymy. Mieszkanie przy ul. Kołłątaja, w którym do tej pory prowadziliśmy rodzinny dom dziecka, miał 90 mkw. A nowe lokum mierzy aż 200 mkw. Tutaj mamy warunki domowe. Zamierzamy przyjąć jeszcze trójkę wychowanków - mówiła Ewa Anna Mojsak. Razem z mężem Maciejem mają piątkę dzieci i trójkę wychowanków.
W czwartek prezydent Tadeusz Truskolaski przekazał im klucze do domu przy ul. Wiktorii 14.
- Łączymy dziś ochronę dziedzictwa bojarskiego i sprawy społeczne - tłumaczył prezydent.
Miasto wyłożyło 1 mln zł na remont budynku. - Jego stan był fatalny. Prace trwały nieco ponad rok - twierdzi Andrzej Ostrowski, dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego.
Na parterze są cztery pokoje, sypialnia i kuchnia. Na piętrze tyle samo pokoi, łazienka i garderoba. Na zewnątrz powstał plac zabaw, wiata do grillowania i garaż.
Urzędnicy mają na oku kolejne bojarskie chaty, w których mogłyby powstać rodzinne domy dziecka. W Białymstoku działa jeszcze jeden - przy ul. Nowej 32 a. Prowadzi go Caritas z pieniędzy miejskich. W najbliższych latach takich instytucji ma być więcej. - Przepisy mówią, że do 2020 roku dzieci potrzebujące opieki zastępczej powinny mieszkać w placówkach przeznaczonych dla maksymalnie 14 osób - wyjaśniała Edyta Mozyrska, zastępca dyrektora departamentu spraw społecznych w magistracie.
Trwa właśnie remont budynku dawnego magistratu przy ul. Boboli 5. Powstanie tam placówka opiekuńczo-wychowawcza przeznaczona dla 14 osób.
Miasto planuje przenieść do niej wychowanków domu dziecka przy ul. Słonimskiej 8. Budynek ten nie jest w najlepszym stanie. Okna są nieszczelne, sporo więc kosztuje m.in. opał.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?