Władysław Zambrzycki budowlanką zajmuje się od 40-tu lat. Prowadził też firmę. To chyba dobra rekomendacja - mówi pani Elżbieta.
Pokazuje nam umowę z sąsiadem. Zambrzycki podpisał się pod stwierdzeniem: "Akceptuję ww roboty do wykonania za kwotę w całości 8,5 tys. zł"
Dał też dwa lata gwarancji. Mierzyńska zapłaciła mu już 8 tys. zł. - Brakujących 500 zł nie zapłacę, bo w pewnym momencie zabrał narzędzia i sobie poszedł. Nic nie dały prośby, by dokończył robotę. Wezwałam innego fachowca, który stwierdził, że doprowadzenie ścian do porządku będzie kosztowało 2,5 tys. zł. Tylko z jakiej racji mam ponosić te dodatkowe koszty? - denerwuje się Mierzyńska.
Zadzwoniliśmy więc do Władysława Zambrzyckiego. Odmówił komentarza. Zaraz oddzwoniła jednak jego żona, znana na osiedlu aktywistka. Walczyła m.in. przeciw ekranom akustycznym wzdłuż przedłużenia ul. Piastowskiej. - Mój mąż otrzymane 8 tys. zł przeznaczył na zakup materiałów. Mierzyńska nie chciała zapłacić za robociznę, więc przerwał prace. A że na ścianie są nierówności? Tak ma być. Bo to był dopiero wstępny tynk - twierdzi Zambrzycka.
Mierzyńska twierdzi że to nieprawda. - Nie otrzymałam żadnych faktur czy paragonów, które by to potwierdziły. Kwota 8,5 tys. zł miała pokryć zarówno zakup materiałów, jak i robociznę - mówi.
W biurze miejskiego rzecznika praw konsumentów słyszymy, że skoro Mierzyńska posiada dowód w postaci podpisanej przez Zambrzyckiego umowy może skierować sprawę do sądu.
- Tak też zamierzam zrobić - mówi Mierzyńska.
Zobacz też: Burza i grad przeszły nad Białymstokiem. 20.06.2017. Ul. Skrajna na Słonecznym Stoku**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?