Oskarżony urodził się w Ełku, ale przestępczą działalność prowadził głównie w Białymstoku. Dotarł także pod granicę z Niemcami, gdzie w Krośnie Odrzańskim podał do protokołu zatrzymania go fałszywe dane i podrobił podpis innego mężczyzny.
Historia ma swój początek na trasie z Białegostoku do Moniek, gdzie 30 czerwca doszło do kolizji motoroweru z fordem. Policja ustaliła, że Marcin K. uderzył jednośladem w auto stojące na poboczu. Okazało się, że miał dwa promile we krwi, a pojazd kilka godzin wcześniej ukradł w rejonie białostockiego dworca PKP. Śledczy ustalili, że podszedł do właściciela pojazdu i po prostu go zepchnął. A potem odjechał w siną dal.
Tego samego dnia popełnił kolejne przestępstwo - tym razem na dworcu PKS. Marcin K. spotkał tam kolegę. Poprosił o pożyczenie komórki, bo musiał pilnie zatelefonować. Gdy telefon trafił w jego ręce, oskarżony obrócił się na pięcie i uciekł. Mało tego. Zdążył jeszcze okraść mieszkanie innego znajomego. Z barku zabrał dwie butelki wódki i butelkę wina.
W toku śledztwa na jaw wyszły też inne czyny. Okazało się, że Marcin K. sprzedał pożyczony motorower. Sporządził nawet umowę i wziął 350 złotych. W sądzie odpowie także za posiadanie 2,3 gramów amfetaminy.
Marcin K. nie przyznał się. Sprawą zajmie się sąd w Grajewie. Prawo stanowi, że w przypadku czynów popełnionych w okręgu kilku sądów, właściwym jest ten, w którego okręgu najpierw wszczęto postępowanie przygotowawcze.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?