Kurier Poranny: Jest Pan jednym z trzech polskich artystów i jedynym z Podlasia, którego grafiki znalazły się na wystawie grupy Prism Print International. Po raz pierwszy w Polsce zostanie zaprezentowana w Białymstoku. Jak ważne jest to wydarzenie?
Tomasz Kukawski, grafik, profesor Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej: Będzie to siódma odsłona tej ekspozycji. Do tej pory prace artystów zrzeszonych w tej grupie prezentowane były trzy razy w Anglii, dwa razy w Japonii i raz we Włoszech. Teraz przyszedł czas na Białystok. Zobaczymy na niej m.in. grafiki z Japonii, które nie są powszechnie znane. Od wielu lat to największa potęga tego rodzaju sztuki w tej części świata. Wszystkie tradycje związane z wykonywaniem narzędzi, materiałów czy czerpania papieru wywodzą się właśnie z tego regionu. W Białymstoku nie mamy okazji zbyt często oglądać takiej sztuki. Pamiętam wystawę japońskiego grafika w Galerii Arsenał w latach 70. ubiegłego wieku.
Pan również należy do tej grupy. Jak Pan trafił do grona cenionych grafików?
To konsekwencja mojej wieloletniej działalności w środowisku graficznym. Zdarzyło się to po kilku prezentacjach w świecie, które zakończyły się sukcesem. Początkowo Prism Print International była grupą brytyjsko-japońską, dopiero kilka lat temu zaczęto rozszerzać jej skład. Artyści dobierani do tego składu są typowani przez międzynarodowych kuratorów. Ktoś mnie zauważył. W Białymstoku jestem chyba mniej znanym artystą niż za granicą, gdzie jednak jestem bardziej rozpoznawany. Zaproszenie do udziału w tym projekcie wysłał do mnie Vladimiro Elvieri z Włoch. To artysta i kurator, który m.in. był w jury na ostatnim Międzynarodowym Triennale Grafiki w Krakowie. W środowisku międzynarodowym to znana postać.
Na co szczególnie powinniśmy zwrócić uwagę oglądając wystawę „Zjednoczeni w różnorodności”?
Myślę, że jest tu wiele elementów zaskoczenia. Zobaczymy na niej prace grafików Anglii, Japonii, Chin, Holandii, Włoch i Polski oraz Brazylijki, która mieszka w Londynie i Koreańczyka mieszkającego w Japonii. To ludzie, którzy nasiąknęli lokalnymi kulturami i tradycjami graficznymi. To też wszechstronnie wykształceni artyści, którzy uprawiają nie tylko ten rodzaj sztuki. Na tej ekspozycji zobaczymy prace mocno zakorzenione w kulturze, ale też totalnie odbiegające od tradycyjnego warsztatu grafika, a mocno eksplorujące współczesne możliwości i środki.
Czy te prace pochodzące z różnych zakątków świata mają coś wspólnego?
Wspólnym mianownikiem jest sama idea Prism Print International, czyli zaproszenie do współpracy i konfrontacja tych różnych postaw i praktyk artystycznych. Ważne jest pokazanie tych prac obok siebie, bez szczególnego wartościowania. To dość smaczny koktajl, w którym mamy możliwość obejrzenia przeróżnych rzeczy, poznania przeróżnych smaków. Czasami jest to zaskakujące. Sztuka graficzna dziś dość mocno się internacjonalizuje. Bywa to problematyczne, bo nagle okazuje się, że coraz więcej prac zaczyna być do siebie podobnych. Wybór artystów do grupy Prism Print International nie jest przypadkowy. Ważne, by zachować wyrazistość autorów, żeby nie byli zunifikowani, a zróżnicowani. Do takiej idei nawiązuje tytuł wystawy, który zaczerpnąłem z manifestu Unii Europejskiej.
wernisaż wystawy „Zjednoczeni w różnorodności” w czwartek o godz. 18 w Spodkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
