Anna Andruszkiewicz i Edyta Kośko pracowały razem w firmie gorseciarskiej. Anna – po Akademii Sztuk Pięknych, projektowała bieliznę. Edyta, która skończyła technikum odzieżowe (magistra ma z finansów i bankowości), była technologiem.
Pewnego dnia podjęły decyzję: otwieramy swoją firmę, tworzymy swoją markę.
– Jesteśmy dobre w tym, co robimy – nie ma wątpliwości pani Edyta. – Ale decyzję podjęłyśmy bardzo spontanicznie. Bałyśmy się bardzo, choć na szczęście odwagi było w nas więcej niż tego strachu.
Trudne początki
Wynajęły dwa małe pokoiki.
– Pomyślałyśmy sobie, że w jednym ustawimy dwie-trzy maszyny, a w drugim będziemy my, czyli biuro, krojownia, magazyn itd. itd. – wspomina pani Anna.
Później z tych dwóch pokoików zrobiło się sześć, a teraz zajmują już całe piętro. Zatrudniają 16 osób, choć dwa lata temu pracowały u nich tylko dwie przeszkolone przez nich szwaczki.
Nie spieszyły się, nie szukały łatwego i szybkiego zarobku. Znalazły dostawców, zaczęły wysyłać oferty do odbiorców.
Tworzą nową kolekcję
– Nastawiłyśmy się na internet – mówi pani Edyta. – Wtedy nie byłybyśmy w stanie zaopatrywać hurtowni.
Obie bardzo ciężko pracowały. – Praktycznie nocowałyśmy w firmie – wspomina pani Anna.
Teraz pracują mniej, ale gdy tworzą nową kolekcję, to potrafią zarwać kilka nocy. Bo obie do tej pory zajmują się tym, czym się zajmowały pracując u kogoś na etacie.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?