Cieszę się, że zdrowie mi dopisywało i nie łapałem głupich kartek. Szkoda tylko, że zajmujemy dziesiąte miejsce, bo stać nas na więcej. Mam nadzieję, że wiosną szybko zapewnimy sobie utrzymanie w lidze, bo to najważniejsze, a potem pójdziemy w górę tabeli - mówi Cionek.
Obok jagiellończyka w gronie zawodników, którzy rozegrali po 1530 minut znaleźli się także inni defensorzy: Jarosław Bieniuk (Widzew Łódź), Piotr Celeban (Śląsk Wrocław), Tomasz Jodłowiec (Polonia Warszawa), Maciej Szmatiuk (PGE GKS Bełchatów) i Michał Żewłakow (Legia Warszawa), a także bramkarze Maciej Mielcarz (Widzew Łódź) i Łukasz Sapela (Bełchatów).
Woli grać na środku
Cionek grał na dwóch pozycjach - środku obrony, a w kończących jesienne rozgrywki meczach z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Lechią Gdańsk po jej prawej stronie.
- Jestem stoperem i najlepiej czuję się na środku. Wiem co mam robić, jak się przesuwać i gdzie biegać. Ale jeśli wymaga tego sytuacja, to zagram tam, gdzie potrzebuje mnie trener. W Gdańsku wyszło to chyba całkiem dobrze i odnieśliśmy ważne zwycięstwo, które dało nam trochę uśmiechu przed przerwą zimową - kontynuuje białostocki piłkarz.
Mniej budującą statystyką były dla Cionka gole samobójcze. Według niektórych źródeł nasz obrońca strzelił ich aż cztery.
- Nie wiem, jak to jest liczone. Są tacy, którzy liczą każdą obcierkę i rykoszet jako samobój. W ligach zachodnich nikt tak nie postępuje i bramkę zapisuje się temu, który uderzał. W protokołach mam tylko jedno trafienie samobójcze - ze Śląskiem Wrocław. Stało się, trudno. Pewnie, że wolałbym trafiać do właściwej siatki. Mam nadzieję, że wiosna tego dokonam i to kilka razy - deklaruje niezastąpiony jesienią zawodnik Jagi.
Wielkie wydarzenie
Kończący się rok był dla Cionka jednym z najważniejszych w życiu, bo po długich staraniach dostał nasze obywatelstwo.
- Stało się to w momencie, kiedy już zwątpiłem, że dostanę polski paszport. To wielkie wydarzenie dla mnie i mojej rodziny. Lecę teraz do Brazylii, by z bliskimi cieszyć się tym faktem - kończy Cionek.
Obok niego we wszystkich meczach Jagiellonii wystąpił Tomasz Kupisz. Białostocki pomocnik, który teraz przebywa na zgrupowaniu kadry narodowej w Turcji i ma szansę zagrać w piątek przeciwko Bośni i Hercegowinie, był jednak czterokrotnie zmieniany w końcówkach przez trenera Czesława Michniewicza.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?