Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku o elektronicznym bilecie

Jeździ Pan autobusami miejskimi?

Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku: Tak, jeżdżę. Mam plastikową kartę miejską, ale jeszcze z niej nie korzystałem, bo nie mam biletu miesięcznego. Jednak doładuję elektroniczną portmonetkę i bardzo chętnie będę z niej korzystał.

Elektroniczna karta miejska miała być nowoczesnym udogodnieniem dla mieszkańców. Chyba nie do końca tak się stało.

- To zmiana obejmująca cały system komunikacji miejskiej. W całej Europie funkcjonują tego typu rozwiązania i działają bardzo dobrze.

Właśnie we wtorek wróciłem z Brukseli, gdzie korzystam z komunikacji miejskiej. Tam każdy pasażer nie tylko klika, ale też jeszcze wszyscy wsiadają przednimi drzwiami. My nie proponujemy tego typu rozwiązań. Nie chodzi o to, żeby utrudniać życie mieszkańcom. Uważamy, że za tę cenę biletu, którą mamy w Białymstoku, i zapewnienie takiej jakości usług i komfortu podróżowania, karta to nie będzie wielka uciążliwość.
Sam Pan powiedział, że elektroniczna karta rodzi się u nas w bólach.

- To prawda, dlatego że następuje duża zmiana. Ale nie jest wprowadzana gwałtownie. W przypadku zgłaszanych problemów reagujemy kolejnymi uchwałami, które przedłużają okres abolicji.

Pojawiają się głosy, że może lepiej dla pasażerów byłoby wrócić do papierowych biletów miesięcznych, bo z plastikowymi jest więcej kłopotu, niż pożytku.

- Wszystko co nowe rodzi się w bólach. Cała Europa ma takie rozwiązania i my też je przyjmujemy.
Na razie jest propozycja abolicji od karania za nieklikanie prawie do końca drugiego kwartału przyszłego roku. Robimy to po pierwsze, żeby dać mieszkańcom dłuższy czas na przyzwyczajenie się.
Z drugiej strony chcemy, żeby wszystkie autobusy były już wyposażone w maksymalną liczbę czytników. Tak, by ludzie nie mieli już problemów wynikających z ich zbyt małej liczby.

Kary za nieklikanie to jedno. Jednak uchwała obywatelska, która właśnie trafiła do biura rady miejskiej, dotyczy tego, żeby w ogóle zaprzestać klikania kartą w autobusach. Podpisało się pod nią ponad 6 tys. osób. Są szanse, że obowiązek klikania zostanie zniesiony?

- Ja nie jestem radnym. To oni będą ją rozpatrywać. Oczywiście my będziemy rekomendować, aby utrzymać ten system, który jest, z uwagi na jego nowoczesność.