Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Arłukowicz: Ja nie przegrałem

Marta Gawina
Gdybym powiedział, że czuję się przegrany, zdeprecjonowałbym blisko 40 tysięcy wyborców, którzy mnie poparli. To może zabrzmi paradoksalnie, ale uważam, że wygrałem. Drugi wynik w PO, w partii rządzącej, stawia mnie w szeregu zwycięzców - mówi Tadeusz Arłukowicz.
Gdybym powiedział, że czuję się przegrany, zdeprecjonowałbym blisko 40 tysięcy wyborców, którzy mnie poparli. To może zabrzmi paradoksalnie, ale uważam, że wygrałem. Drugi wynik w PO, w partii rządzącej, stawia mnie w szeregu zwycięzców - mówi Tadeusz Arłukowicz. Fot. Bogusław F. Skok
Z Tadeuszem Arłukowiczem, wiceprezydentem Białegostoku, rozmawia Marta Gawina

Kurier Poranny: Ponad 37 tysięcy głosów, drugi wynik w Platformie. Ale mandatu nie ma. Czuje się Pan największym przegranym w tych wyborach?

Tadeusz Arłukowicz: Absolutnie. Te wyniki pokazują, że wiele osób zrobiło tak wiele dla jednego. Że jestem osobą, której się ufa. Gdybym powiedział, że czuję się przegrany, zdeprecjonowałbym blisko 40 tysięcy wyborców, którzy mnie poparli. To może zabrzmi paradoksalnie, ale uważam, że wygrałem. Drugi wynik w PO, w partii rządzącej, stawia mnie w szeregu zwycięzców.

Na pewno zwyciężył Pan w Białymstoku. Najwięcej mieszkańców naszego miasta poparło właśnie Pana.

- I wszystkim moim wyborcom bardzo dziękuję. Startując w tych wyborach, chciałem zweryfikować sens swojej pracy na rzecz Białegostoku. Do tej pory nigdy się takiej ocenie nie poddawałem. Uznałem, że nadszedł czas, by określić, czy mam kredyt zaufania, czy jestem osobą dobrze ocenianą przez moich wyborców, mieszkańców Białegostoku i Podlasia. Wynik zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Sprawdzian mojej pracy, mojej postawy wypadł imponująco.

Byliśmy świadkami bardzo intensywnej kampanii wyborczej Tadeusza Arłukowicza. Nawet pojawiły się zarzuty, że wykorzystywał Pan stanowisko wiceprezydenta do promowania swojej osoby.

- Nigdy tego nie robiłem. Kampanię wyborczą prowadziłem poza godzinami pracy. A wydarzenia, w których brałem udział jako wiceprezydent, były zaplanowane już dużo wcześniej. I musiałem wziąć w nich udział, bo tak wynikało z harmonogramu.

Kampania i wybory już za nami. Jakie są Pana plany na najbliższą przyszłość?

- Wracam do pracy, do swoich obowiązków w urzędzie miejskim. Powiem też szczerze, czego nie wypadało mówić w czasie kampanii wyborczej, że żal byłoby mi zostawiać Białystok. To jest moje miasto. Mogę też dodać, że kredyt zaufania, który dostałem w niedzielę, zmobilizuje mnie do jeszcze intensywniejszej pracy.

Pewne jest, że w Parlamencie Europejskim nie będzie podlaskiego posła. Mandat zdobyli Krzysztof Lisek i Jacek Kurski. Dlaczego nie udało nam się wybrać człowieka stąd?

- Nie jestem socjologiem, nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nie chcę wypowiadać się na temat kandydata Prawa i Sprawiedliwości. To nie jest moja partia, nie należę do jej elektoratu. Z drugiej strony bardzo cieszę się ze zwycięstwa Krzysztofa Liska i bardzo mu gratuluję tak dobrego wyniku. To jest odpowiednia osoba na europosła. Pamiętajmy, że w Sejmie Krzysztof szefuje komisji spraw zagranicznych. Myślę też, że będzie dobrym europosłem dla naszego województwa.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny